W piątkowym "The Timesie" jest fotografia Kerber, półfinałowej rywalki Agnieszki Radwańskiej, ale nie ma zdjęcia... Radwańskiej, która wycierając nos i kaszląc, odmówiła po półfinale rozmowy z polskimi mediami. "To był cios" - komentuje sytuację "The Times". "Czekali 75 lat, by zobaczyć Polkę w finale Wimbledonu i będą musieli poczekać jeszcze trochę, by usłyszeć, w ojczystym języku, co ona sama o tym myśli".
Zapowiedź finału: "Będzie zderzeniem stylów, typem meczu mało-wielkiego, bo delikatna Agnieszka Radwańska, która swój półfinał wygrała w baletowym stylu, spotka się z Sereną Williams, której moc dała cztery wimbledońskie tytuły".
CZYTAJ: Radwańska walczy o szczyt!
Dziennik, à propos Radwańskiej, pisze o "wierności ambitniejszemu wyborowi uderzeń", "repertuarze, który wygląda na nonszalancki" i "przebiegłemu planowi na pokonanie Williams".
W "International Herald Tribune" jest zdjęcie Radwańskiej, ale... praktycznie nic poza tym: większość tekstu na temat Wimbledonu traktuje o Serenie.
Williams trafiła też na okładkę "The Guardiana". "Radwańska w końcu dobiła" - pisze gazeta w nawiązaniu do juniorskiego tytułu krakowianki z 2005 roku. "Czy będzie potrafiła pokonać Serenę, to inna historia, ale dała sobie szansę. Zostałaby w takim wypadku liderką rankingu; nie mogłaby zasłużyć na to bardziej niż po pokonaniu Amerykanki". Dalej: "Co czyni jej osiągnięcie jeszcze bardziej imponującym, to fakt, że zmagała się z przeziębieniem i bólem gardła.
CZYTAJ: Radwańska nie bój się wygrać! Nauka od Jędrzejowskiej
- Serena przegra tylko jeśli złamie nogę - słowa Richarda Williamsa, ojca tenisistki, przytacza "La Gazzetta dello Sport". Mediolański dziennik, upierając się w nazywaniu Radwańskiej "nową Hingis", chwali jej "talent, lekturę gry, przewidywanie, grę kątową i różnorodną". Przestrzega także Serenę, która w finale US Open uległa Samancie Stosur: "Także Stosur ma polską krew, po dziadku".
"Serenie pozostaje - pisze "L'Équipe" - pokonać Radwańską, by mogła poprosić swojego sponsora o dołączenie piątego tytułu w Wimbledonie na jej buty. Ale Amerykanka może także spotkać się z brutalnym zawodem. Faktycznie, w starciu z solidną Niemką Andżeliką Kerber, Radwańska tak samo poradziła sobie w dwóch setach, z - to kluczowe - piękną demonstracją gry na trawie."
Recepta na Williams? "Jeśli Serena pozostanie Sereną, Radwańskiej nie wystarczy zagrać dobrze w tenisa, ale przede wszystkim zatrzymać huragan. To już inna historia" - twierdzi paryski dziennik.