Klejbanowa wygrała długiego pierwszego gema (sześć równowag) i całego I seta po 62 minutach. II partia trwała 37 minut. Rosjanka obroniła dziewięć z 10 break pointów, a sama wykorzystała cztery z sześciu szans na przełamanie serwisu Szávay. - W I secie, a szczególnie na początku było kilka gemów, w których mieliśmy wiele równowag i przewag. Było ciężko, naprawdę ciężko - powiedziała Klejbanowa. - Nie myślałam o wygrywaniu bądź przegrywaniu, starałam się skoncentrować na każdym punkcie.
Będzie to dla Rosjanki drugi finał w karierze i jednocześnie w tym sezonie. W lutym w Kuala Lumpur zawodniczka z Moskwy zdobyła swój pierwszy tytuł w finale pokonując rodaczkę Jelenę Dementiewą. - Mam nadzieję, że jutro zdobędę kolejny tytuł, ale nie chcę o tym myśleć zbyt wiele - powiedziała Klejbanowa. - Rozgrywam mecz za meczem. Zrobię wszystko, by przygotować się najlepiej. Jutro będzie inny dzień.
Zakopalová i Nadia Pietrowa (WTA 19) rozegrały tylko dziewięć gemów w I secie. Przy stanie 4:5 Rosjanka skreczowała z powodu choroby. Dla Zakopalovej będzie to 11 finał w karierze. Bilans pierwszych 10 to 2-8, oba tytuły Czeszka zdobyła w 2005 roku ('s-Hertogenbosch, Portoroż). Swój 10. finał osiągnęła ona na początku sierpnia w Kopenhadze przegrywając z Karoliną Woźniacką. - Czuję się bardzo dobrze na tym korcie i ludzie są dla mnie bardzo mili - powiedziała Zakopalová. - Niewiarygodnie mnie tutaj wspierają. Podpisywanie potem autografów to najmniejsza rzecz jaką mogę dla nich zrobić za to, że są dla mnie tacy mili.
Zakopalová wygrała z Klejbanową ich jedyny dotychczas mecz, jaki rozegrały dwa lata temu w kwalifikacjach do turnieju w Paryżu (hala).