Iga Świątek walczyła w tym roku o czwarty z rzędu tytuł w turnieju WTA 1000 w Dosze. Polka w poprzednich dniach odniosła trzy zwycięstwa, dzięki czemu zameldowała się w półfinale. Na tym etapie przyszło jej zmierzyć się z Jeleną Ostapenko, która w czterech wcześniejszych spotkaniach pokonała naszą zawodniczkę.
Piątkowy mecz również od początku układał się po jej myśli. Łotyszka prezentowała bardzo pewną grę, której wiceliderka rankingu WTA nie zdołała się sprzeciwić. Ostapenko pokazała tym samym, że wie, jak grać z Polką i po 71 minutach mogła świętować zwycięstwo 6:3, 6:1 i awans do finału na katarskich kortach.
Porażka Świątek ma spory wpływ na zestawienie najlepszych tenisistek świata. Przegrana Aryny Sabalenki już w meczu otwarcia dawała 23-latce szansę na utrzymanie małej straty do liderki. Przed startem zmagań w Dosze wynosiła ona bowiem jedynie 186 punktów. Polka w przypadku obrony tytułu i 1000 punktów utrzymałaby ten dystans.
ZOBACZ WIDEO: Artur Siódmiak został legendą. Niebywałe, co stało się na drugi dzień
Niestety tak się nie stanie. Świątek dzięki wywalczeniu miejsca w półfinale obroniła bowiem 390 punktów. Z jej dorobku zostanie tym samym odpisane aż 610 pkt. W oficjalnym poniedziałkowym rankingu nasza tenisistka będzie miała na koncie 8160 punktów.
Dorobek Białorusinki nie ulegnie z kolei zmianie. Liderka rankingu WTA nie brała bowiem udziału w ubiegłorocznym turnieju w Dosze, więc nie traciła żadnych punktów. Na jej koncie pozostanie 8956 punktów, co oznacza, że Sabalenka będzie miała 796 pkt przewagi nad goniącą ją rywalką.
Wystarczy spojrzeć na grę Igi która podawała piłki przeciwniczce a ta odbijała je po pustych rogach
Zła taktyka
Nie należało podawać piłek Ostape Czytaj całość