Hubert Hurkacz dopiero w czartek zakończył swój pojedynek w drugiej rundzie French Open. W niej po dwudniowej potyczce pokonał Brandona Nakashimę (84. lokata w rankingu ATP - dop.red.) 6:7, 6:1, 6:3, 7:6. To już było drugie spotkanie wrocławianina, w którym stracił przynajmniej jednego seta. Przypomnijmy, że na inaugurację paryskiego turnieju zwyciężył 4:6, 6:3, 3:6, 6:0, 6:3 z Shintaro Mochizuki (162. miejsce w rankingu ATP - dop.red.).
Takie rezultaty mogą niektórych martwić. W końcu Polak nie grał jeszcze z czołowymi tenisistami świata, a już musiał się sporo napocić, aby odnieść sukces. W przypadku tryumfu w trzeciej rundzie, w kolejnej może trafić na Grigora Dimitrowa, a więc turniejowa "dziesiątkę".
- Chciałbym, żeby miał takie problemy do końca. Rozmawialiśmy w czwartek, widać, że jest spokojny i wie, po co tu przyjechał. Mam wrażenie, że nie narzuca sobie zbyt wielkiej presji. Wielu krytykuje go za bycie flegmatycznym, cichym czy uprzejmym, ale to jest jego styl i dzięki temu wygrywa wiele meczów - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Adam Romer, redaktor naczelny magazynu "Tenisklub"
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gola zapamięta do końca życia. Co tam się stało?!
Zanim jednak Hurkacz potencjalnie trafi na Bułgara, czeka go potyczka z Kanadyjczykiem - Denisem Shapovalovem, który w tym momencie jest 118. zawodnikiem świata. Rok temu rywalizację na kortach Rolanda Garrosa zakończył właśnie na trzeciej rundzie. Co więcej, będzie to już piąta konfrontacja tej dwójki. Czterokrotnie zwycięsko wychodził z nich nasz reprezentant.
- Będą walczyli na mączce. Ciągle się mówi, że to nie jest domena 27-latka. Sam powiedział, że jego gra może nie jest stworzona na taką nawierzchnię, ale on się na niej wychował i to na pewno będzie jego przewaga. Dlatego moim zdaniem lekko można go faworyzować - twierdzi nasz rozmówca.
Warto podkreślić, że to będzie tak naprawdę trzeci dzień z rządu na korcie dla Hurkacza. Spotkanie z Nakashimą rozpoczął w środę, ale z powodu deszczu go nie dokończył. To się wydarzyło dopiero w czwartek, a więc światowa "ósemka" przed kolejnym pojedynkiem będzie miała około 24 godzin odpoczynku.
- Polak jest bardzo doświadczony, choć jeszcze młody. Miał do czynienia z takimi sytuacjami wielokrotnie. Gdy ktoś zostaje zawodowym tenisistą, musi się liczyć z takimi przypadkami. Trzeba umieć z tym żyć. Jeżeli ktoś przyjechał tu z celem wygrania, to deszcz na pewno go nie zatrzyma - podsumowuje Adam Romer.
Mecz Huberta Hurkacza z Denisem Shapovalovem planowano, rozpocznie się 31 maja, w piątek, o godzinie 16:00. Relację tekstową "na żywo" przeprowadzi portal WP SportoweFakty.
Mateusz Kmiecik, dziennikarz WP SportoweFakty
Czytaj także: Tego Australian Open nie zapomni! Najpierw tytuł z Polakiem, teraz kolejny triumf
Czytaj także: Forbes ujawnił zarobki tenisistów. Iga Świątek w czołówce zestawienia