W turnieju WTA 1000 w Miami pozostała już tylko jedna niewiadoma. W sobotę odbędzie się finał, w którym zmierzą się Jelena Rybakina i Danielle Collins. Polscy kibice przed startem zmagań mieli nadzieję, że w meczu o tytuł znajdzie się Iga Świątek. Polka przegrała jednak w czwartej rundzie z Jekateriną Aleksandrową.
Skład finału nie powinien być zaskoczeniem. Obie zawodniczki prezentują w tym sezonie wysoką formę. Kazaszka ma już na koncie tytuły wywalczone w Brisbane i Abu Zabi. Amerykanka, która zapowiedziała zakończenie kariery po tym sezonie, może się z kolei pochwalić ćwierćfinałem w Dosze i Austin.
W poprzednich spotkaniach w Miami zdecydowanie lepiej spisywała się Collins. Amerykanka miała problemy jedynie w meczu otwarcia z Bernardą Perą, który wygrała w trzech setach. W pięciu kolejnych spotkaniach odniosła pewne zwycięstwa bez straty seta, pokonując w ćwierćfinale Caroline Garcię, a w półfinale pogromczynię Świątek, Aleksandrową.
ZOBACZ WIDEO: Herosi WP. Jóźwik, Małysz, Świderski i Korzeniowski wybrali nominowanych
Grająca z "czwórką" Rybakina zakończyła w dwóch setach jedynie pojedynek z Madison Keys w czwartej rundzie. W czterech pozostałych starciach musiała bardzo mocno powalczyć o zwycięstwa. Dość stwierdzić, że jej ćwierćfinałowy mecz z Marią Sakkari trwał prawie trzy godziny. Tylko trochę krócej walczyła z Wiktorią Azarenką w półfinale, gdzie o losach zwycięstwa zadecydował tie-break w trzeciej partii.
Dla Kazaszki to drugi z rzędu finał na kortach w Miami. W ubiegłorocznym starciu o tytuł musiała ona uznać wyższość Petry Kvitovej, która pozbawiła ją szans na skompletowanie Sunshine Double po triumfie w Indian Wells. Amerykanka zagra z kolei w pierwszy w karierze finale turnieju rangi WTA 1000. Collins zna już jednak smak walki o mistrzostwo w wielkiej imprezie. W 2022 roku zagrała w finale Australian Open, gdzie musiała uznać wyższość Ashleigh Barty.
Mecz o zwycięstwo w zmaganiach w Miami odbędzie się w sobotę o godzinie 19:00.
Zobacz także:
Rosjanka zaprosiła Świątek. "Musimy to zrobić dla fanów"
Odkrył najmroczniejszą stronę tenisa. W te słowa aż trudno uwierzyć