Niespodzianki nie było. Rozstawiona z czwartym numerem Coco Gauff uzyskała przewagę na korcie i w 63 minuty pokonała Magdalenę Fręch 6:1, 6:2 (więcej tutaj). Łodzianka nie była w stanie przeciwstawić się Amerykance, która na kortach Melbourne Park osiągnęła już życiowy sukces.
Po takim zwycięstwie reprezentantka USA była w świetnym nastroju. W pomeczowym wywiadzie na korcie Jelena Dokić zwróciła uwagę, że po raz kolejny w jej loży nie było jej ojca, Coreya.
- Mój tata tutaj jest. Nie wiem gdzie. Ale on gdzieś tu jest. Moja mama lepiej radzi sobie z trzymaniem nerwów w boksie. Czasami mój tata mówi słowa, których ja nie mogę tutaj powiedzieć. A potem je słyszę i się wściekam. Uzgodniliśmy, że może pójść i powiedzieć je gdzieś indziej w okolicy. Jeśli go zobaczycie, powiedzcie mu, że powiedziałam "cześć" - stwierdziła Gauff.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: to nie jest żart. Tak trenują polscy skoczkowie
Corey Gauff wprowadził swoją córkę do touru, ale do największego sukcesu pomógł ją doprowadzić Brad Gilbert. To jego rady sprawiły, że Amerykanka poprawiła wyniki na korcie i uwierzyła we własne możliwości. Latem 2023 roku została mistrzynią w Waszyngtonie i Cincinnati, a następnie triumfowała w US Open 2023. To właśnie w tym czasie dało się zauważyć, że ojciec tenisistki nie zasiada w loży wraz z resztą sztabu czy rodziną.
- Mój tata jest niesamowicie przesądny. Wimbledon to prawdopodobnie ostatni raz, kiedy widziałam go w swojej loży. Nie sądzę, żeby kiedykolwiek wrócił - stwierdziła Amerykanka, czym rozbawiła kibiców na Rod Laver Arena.
Jak na razie ta decyzja przynosi Gauff wymierne korzyści. W Australian Open po raz pierwszy w karierze wystąpi w ćwierćfinale. We wtorek jej przeciwniczką będzie Ukrainka Marta Kostiuk.
Czytaj także:
Pokonała Świątek. Pogratulował jej polski klub
Legenda w szoku po meczu Świątek. "Nie mogę sobie wyobrazić, jakie to uczucie"