Zaskakujące wyznanie fińskiego tenisisty. "Nigdy wcześniej ze sobą nie graliśmy"

Getty Images / Na zdjęciu: Harri Heliovaara
Getty Images / Na zdjęciu: Harri Heliovaara

Pierwszy dzień rozgrywek Pucharu Davisa przyniósł niespodziankę. Debiutująca w Final 8 reprezentacja Finlandii pokonała obrońców tytułu, Kanadyjczyków. Po wygranej zwycięzcy zdradzili sekret.

Po pierwszym meczu singlowym w finałach Pucharu Davisa Kanada prowadziła 1:0, jednak rywale wyrównali w drugim spotkaniu stan rywalizacji. O wyniku miał rozstrzygnąć debel. I tutaj kapitan reprezentacji, Jarkko Nieminen, zdecydował się na zaskakujące posunięcie. Do pary z Harrim Heliovaarą zdecydował się wystawić Otto Virtanena, zamiast wcześniej zapowiadanego Patrika Niklasa-Salminena.

- Oczywiście to decyzja kapitana, kto gra, ale wiedzieliśmy, że jeśli Otto zagra dobry mecz w singlu, to jest spora szansa, że tak samo świetnie zaprezentuje się w deblu - powiedział po meczu Harri Heliovaara.

To właśnie zwycięstwo jego świeżo dobranego partnera w meczu singlowym pozwoliło Finom mieć nadzieję na zmianę wyniku rywalizacji. W drugim spotkaniu Otto Virtanen pokonał Gabriela Diallo. Decyzja kapitana reprezentacji z Północnej Europy okazała się trafna, bo fiński duet poradził sobie z kanadyjskim.

ZOBACZ WIDEO: Jędrzejczyk rusza z projektem w telewizji. "Nie mogę się już doczekać"

Tak samo jak wynik, zaskakująca okazała się inna rzecz. - Zdradzę wam sekret, nigdy wcześniej nie trenowaliśmy razem, nawet nie przebiliśmy jednej piłki. We wtorek graliśmy w parze po raz pierwszy w życiu. Całą taktykę omówiliśmy piętnaście minut przed starciem - przyznał Harri Heliovaara.

Oba teamy miały w swoich szeregach problemy zdrowotne. U Kanadyjczyków nie zagrał najwyżej notowany Felix Auger-Aliassime, na problemy w trakcie gry narzekał też Vasek Pospisil. U Finów zabrakło z kolei Emila Ruusuvuoriego. Ale to obrońcom tytułu urazy zdały się bardziej pokrzyżować plany.

- Vasek już przed meczem był kontuzjowany. Staraliśmy się jakoś tym zarządzać. Nie byliśmy pewni, czy zagra. On wyszedł jednak na kort i miał problemy z serwisem. A to przecież jego jedna z najmocniejszych stron. Ponieważ byliśmy pod presją ze względu na wynik, postanowiliśmy zaryzykować - tłumaczył na pomeczowej konferencji Frank Dancević, kapitan kanadyjskiej ekipy.

Przegrani docenili jednak także świetną grę rywala. - Finowie zagrali niesamowicie dobrze. W końcu po jednej stronie masz kontuzjowanych graczy, a po drugiej świeżych, wygłodniałych sukcesu zawodników, którzy nigdy nie byli w takiej sytuacji, a mają jeszcze za sobą ogromne wsparcie kibiców. Oni zagrali oszałamiająco i idą dalej - przyznał Kanadyjczyk.

Czytaj także:
-> Dawid kontra Goliat w Maladze. Na początek bez niespodzianki
-> Outsiderzy wciąż mogą marzyć. Będzie decydujący mecz

Komentarze (0)