Problemy zdrowotne sprawiły, że poprzedni sezon Anastazja Pawluczenkowa zakończyła już w maju, przez co mocno poleciała w rankingu WTA. Teraz wraca i radzi sobie świetnie. W weekend mogła cieszyć się z awansu do najlepszej ósemki Roland Garros 2023.
Wszystko za sprawą wygranej z Belgijką Elisą Mertens 3:6, 7:6 (3), 6:3. Taki wynik już teraz sprawił, że Rosjanka w rankingu przeskoczyła z 333 miejsca aż do szóstej dziesiątki.
I to nie koniec. Pawluczenkową po spotkaniu zaczęto wypytywać o przyszłość. Między innymi o jej ewentualny start w Wimbledonie, gdzie musiałaby liczyć na przychylność organizatorów.
To pytanie niesamowicie ją rozbawiło. Aż parsknęła śmiechem. Jakby nie dowierzała w to, co usłyszała. - Mówisz poważnie? Myślisz, że po sytuacji z zeszłego roku dadzą mi "dziką kartę"? - stwierdziła.
32-letnia tenisistka nawiązała tym samym do sytuacji sprzed roku, gdzie Wimbledon jako jedyny w Wielkim Szlemie dał zakaz udziału w turnieju Rosjanom i Białorusinom. Wszystko to w konsekwencji wojny w Ukrainie, jaką 24 lutego 2022 roku rozpoczął Władimir Putin.
Rosjanka zatem jest pewna tego, że jeżeli na korcie nie zapewni sobie miejsca premiującego grą w Londynie, to na "dziką kartę" nie ma co liczyć. W Paryżu o półfinał Roland Garros Pawluczenkowa powalczy z Czeszką Karoliną Muchovą. Spotkanie odbędzie się we wtorek.
Zobacz także:
"Jakby grać z hitlerowcami". Gorąco przed meczem Ukrainki z Sabalenką
[url=/tenis/1064109/lekarz-rafaela-nadala-jest-dobrej-mysli-mamy-duza-szanse-na-sukces]Lekarz Rafaela Nadala jest dobrej myśli. "Mamy dużą szansę na sukces"
[/url]ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Miss Euro szaleje! "Mamba na koniec"