Wojna na Ukrainie nie kończy się, ale światowe organizacje powoli ściągają sankcje nakładane na sportowców. W tenisie Rosjanie i Białorusini mogli startować, ale pod neutralną flagą.
Wykluczeni byli jedynie z Wimbledonu, ale w tym roku będą już mogli wystąpić. Przez ubiegłoroczną decyzję za udział w turnieju zawodnicy nie dostali punktów, co wpłynęło na prestiż imprezy.
W ostatnich tygodniach dochodziło jednak do napięć pomiędzy zawodniczkami z Rosji i Ukrainy. Najbardziej kontrowersyjne były prowokacje Anastazji Potapowej. Rosjanka trenowała w koszulce Spartaka Moskwa, brała też udział w wydarzeniach na stadionie tego klubu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: słynna narciarka wzięła piłkę do kosza. A potem taka mina!
Cały czas po stronie Ukrainy staje Iga Świątek, głośno wyrażając swoją opinię na ten temat. Teraz do Polki dołączyła Barbora Krejcikova. Czeszka w Billie Jean King Cup była częścią kadry Czech w starciu z Ukrainą.
Krejcikova zapewniła, że od początku wojny jest z ukraińskimi tenisistkami. - Starałam się ich wspierać. Wiem, co się dzieje, śledzę wiadomości - tłumaczyła po meczu.
- Czuję napięcie z obu stron. Są Rosjanki, które je tworzą. Nie wypowiadają się publicznie, ale widzimy, co robią w szatni. Osobiście staram się ich unikać - powiedziała Krejcikova.
Mistrzyni Rolanda Garrosa z 2021 roku uważa, że Rosjanie nie powinni zostać dopuszczeni do startu w igrzyskach, jeśli sytuacja będzie taka, jak teraz. - Igrzyska to święto przyjaźni i pokoju. Każdy kto popiera atak na sąsiedni kraj nie ma na nich miejsca - zakończyła.
Czytaj też:
Rafael Nadal przekazał niedobre wieści. Opuści kolejny ważny turniej
Roger Federer oddał hołd Leo Messiemu. Piękne słowa Szwajcara