O półfinał tegorocznego US Open Iga Świątek walczyła z reprezentantką gospodarzy Jessicą Pegulą. I nie było to łatwe spotkanie dla liderki światowego rankingu WTA.
Polka wygrała finalnie 6:3, 7:6(4) i mogła cieszyć się z awansu podczas nowojorskiego turnieju. Dodajmy, że spotkanie trwało niemal dwie godziny.
Świątek miała ogromne problemy przy swoim podaniu, na co uwagę zwróciła Martina Navratilova. - Niewiarygodne jest to, że dała się przełamać aż pięć razy w drugim secie - odpowiedziała na pytanie PAP.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tenisiści czy piłkarze? Jest forma!
Na pomeczowej konferencji prasowej nasza tenisistka odniosła się do tych słów. I z nich jasno wynika, że ze swojego występu jest zadowolona. I to bardzo.
- Bez wątpienia był to mój najlepszy mecz nie tylko w tegorocznym US Open, ale we wszystkich turniejach US Open w jakich grałam dotychczas - przyznała.
Na temat tego, że dała się przełamać aż pięć razy też miała swoje zdanie. - Jeśli chodzi o serwis, to szczerze mówiąc to nie jest tak, jak w męskich meczach, że faktycznie ten kto przełamie raz to najczęściej utrzyma seta - wyjaśniła.
- Myślę, że nie ma to większego znaczenia, bo ja też potrafię dużo zrobić z głębi kortu. Wywieram presję i często przełamuję rywalki - dodała. - Mam nadzieję oczywiście, że też będę wygrywała swoje gemy serwisowe, ale mam również dużo innych narzędzi.
Kolejną rywalką Świątek na kortach w Nowym Jorku będzie Białorusinka Aryna Sabalenka, która w swoim ćwierćfinale pokonała Karolinę Pliskovą 6:1, 7:6(4). Jeżeli Polka wygra to spotkanie, to w finale zmierzy się z triumfatorką meczu Caroline Garcia - Ons Jabeur.
Mecz Świątek - Sabalenka odbędzie się w nocy z czwartku na piątek (8/9 września). Organizatorzy podali już plan na ten dzień i wiemy, że rywalizacja Polki z Białorusinką będzie drugim półfinałem.
Zobacz także:
Iga Świątek w półfinale US Open!
Tego w US Open nie widzieli od 6 lat