W dniach 21-23 kwietnia w Poznaniu odbędą się zawody PŚ w szermierce kobiet, które będą pierwszymi zaliczanymi do kwalifikacji olimpijskich Paryż 2024.
Polski Związek Szermierczy (PZSzerm), razem z Ministerstwem Sportu i Turystyki, wyraził wstępną zgodę na start w imprezie rosyjskich i białoruskich sportsmenek.
Warunkiem będzie jednak podpisanie oświadczenia, w którym Rosjanki i Białorusinki zadeklarują, że m.in. nie popierają wojny reżimu Putina w Ukrainie (inwazja zbrojna prowadzona przez Rosję trwa od 24 lutego 2022 r.) oraz nie są zatrudnione w wojskowych i narodowych organach bezpieczeństwa.
Żądania PZSzerm nie są jednak do przyjęcia dla Iłgara Mamiedowa, prezesa Rosyjskiej Federacji Szermierczej.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: On się nic nie zmienia. Ronaldinho nadal czaruje
- Polski związek zapomniał, że jest federacją sportową, a nie polityczną. Niestety, wszystko się tu miesza. Oczekują składania takiego oświadczenia, jednocześnie zdając sobie sprawę, że żaden z rosyjskich sportowców tego nie podpisze - ocenił Mamiedow, cytowany przez portal sport-express.ru.
Rosjanin nie przebierał w słowach, chociaż powinien milczeć w dobie, kiedy w Ukrainie codziennie przez politykę Putina giną bezbronni cywile. - Żądania polskiej federacji to idiotyzm. Czy rosyjskie florecistki powalczą w zawodach w Polsce? Oczywiście, że nie. To jest niedopuszczalne! - dodał.
Mamiedow zarzucił też stronie polskiej, że Rosjanki mogłyby wystartować w Poznaniu, ale na ich występ w czerwcowych Igrzyska Europejskich w Krakowie nie ma zgody, nawet po podpisaniu stosownego oświadczenia.
- Hipotetycznie, jeśli ktoś od nas zostałby zdrajcą, to dotyczyć to będzie tylko kwietnia, bo w czerwcu już nie będzie obowiązywać. Jedyny komentarz na to: "Idiotyzm!" - podsumował działacz państwa-agresora.
Zobacz:
Rosjanie wracają na Wimbledon. Kvitova ostro
Tak Łukaszenka skomentował decyzję MKOl