Sebastian Rajewski nie był faworytem starcia z Arturem "Kornikiem" Sowińskim, jednak po trzech rundach ciekawego pojedynku mógł cieszyć się z ważnego zwycięstwa. - Wiedziałem, że zdobyłem więcej punktów. Tylko sędziowie różnie sędziują. Artur jest znaną postacią, arbitrzy mogli zrobić ukłon w jego stronę dając mu zwycięstwo. Nikt nie mógłby mieć pretensji - tłumaczy.