Tańcula się bawił. Były prezes FEN nie zaskoczył

Instagram / Arkadiusz Tańcula / Arkadiusz Tańcula
Instagram / Arkadiusz Tańcula / Arkadiusz Tańcula

Zgodnie z przewidywaniami Arkadiusz Tańcula pokonał Pawła Jóźwiaka na gali Prime Show MMA 11. Walka zakończyła się jednogłośną decyzją sędziów, lecz Tańcula zdecydowanie oszczędzał swojego przeciwnika.

Arkadiusz Tańcula przed walką z Pawłem Jóźwiakiem podkreślał, że nie trenował tylko... pił alkohol. Dzień przed pojedynkiem, podczas media treningu również postąpił tak samo, jak podczas wspomnianych przygotowań.

Mimo wszystko Tańcula był zdecydowanym faworytem, bo nie wszyscy wierzyli w jego słowa. Potwierdziło się to bardzo szybko, bo ten po świetnej kontrze posłał przeciwnika na deski i doszło do pierwszego liczenia.

Tuż przed końcem rundy Jóźwiak był liczony po raz kolejny po tym, jak otrzymał mocne uderzenie od rywala. Kto wie, czy pozostałby w walce, gdyby gong oznaczający przerwę.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Wystarczyło jedno zdjęcie. Polska gwiazda rozgrzała do czerwoności

Od drugiej rundy Tańcula zaczął się bawić. Sam nie decydował się na ataki i skupiał się tylko i wyłącznie na kontrach. Jednak na sam koniec rundy po raz kolejny udało mu się posłać Jóźwiaka na deski.

Były prezes organizacji Fight Exclusive Night przetrwał jednak do samego końca walki. Co prawda próbował on zerwać się w ostatniej rundzie, ale tak naprawdę nie wyprowadził zbyt wiele ciosów, a identycznie postępował przeciwnik.

Ostatni w tym pojedynku zryw Jóźwiaka skończył się dla niego fatalnie, bo ponownie został posłany na deski. Mimo że o końcowym wyniku zadecydowali sędziowie, to musiało się to skończyć jednogłośnym triumfem Tańculi i tak też właśnie było.

Po zakończonej walce zwycięzca podtrzymywał, że nie trenował. Dodał nawet, że tuż przed walką do godziny 1:00 spożywał alkohol. Jóźwiak z kolei nie był przekonany, czy Tańcula mówił prawdę.

Komentarze (0)