"W tym tygodniu stawiamy na trening siłowy. To jeden z najpopularniejszych rodzajów treningu, który pomaga spalić tkankę tłuszczową, wzmocnić siłę i budować mięśnie" - napisała na Instagramie Anna Lewandowska, która od 13 dni prowadzi wyzwanie pod hasłem #FighterChallengeAutumn.
Lewandowska zaprezentowała na zdjęciu wyraźnie zarysowane mięśnie brzucha. Wiele osób może jej tego pozazdrościć. Przy okazji zaś obaliła kilka mitów dotyczących treningu siłowego. Wszystko po to, by ćwiczyć bezpiecznie i unikać kontuzji.
Pierwszy mit dotyczy sprzętu. "Trening siłowy wymaga specjalistycznego sprzętu - MIT" - informuje Lewandowska, podkreślając, że ćwiczenia można wykonywać także z obciążeniem własnego ciała czy np. korzystając z butelek wody zamiast hantli.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesięwsporcie: Kibice Realu pytają czy to Cristiano Ronaldo?
Kolejne dwa mity, które obaliła Anna Lewandowska, to: "Im więcej powtórzeń zrobimy, tym lepiej" oraz "Przed treningiem siłowym nie muszę robić rozgrzewki". Wyjaśniła, że lepiej zrobić więcej serii z mniejszą liczbą powtórzeń, niż "ćwiczyć do upadłego". Rozgrzewka zaś jest absolutnie "kluczowa przed każdym wysiłkiem".
Ponadto żona Roberta Lewandowskiego zaleciła, by zachować ostrożność przy treningu siłowym. Nie należy go wykonywać codziennie, przez siedem dni w tygodniu. Regeneracja to podstawa. Dzięki temu zminimalizujemy ryzyko kontuzji.
Anna Lewandowska to najpopularniejsza polska trenerka fitness. Jej konto na Instagramie obserwuje ponad 3,4 mln osób.
Czytaj także: Ależ zaskoczenie! Takiego Roberta Lewandowskiego jeszcze nie widzieliśmy
Czytaj także: "Inspiruje wiele innych kobiet". Anna Lewandowska zdradziła, kto jest jej idolką