Interesujące słowa Therese Johaug: "w mojej głowie są tylko igrzyska"

Instagram
Instagram

Norweska biegaczka stara się nie myśleć o karze, jaką może dostać za wpadkę dopingową. W wywiadzie dla norweskiej telewizji robi wrażenie pewnej, że dyskwalifikacja nie przeszkodzi jej w udziale w igrzyskach olimpijskich w 2018 roku.

W tym artykule dowiesz się o:

Norweska Agencja Dopingowa zaproponowała 14-miesięcznie zawieszenie dla Therese Johaug, która została złapana na stosowaniu niedozwolonych środków. Teraz ruch należy do Norweskiej Konfederacji Sportu, która ostateczną decyzję podejmie nie wcześniej niż w styczniu 2017 roku.

Na ten moment Johaug jest zawieszona, dlatego nie może startować w zawodach i trenować z koleżankami z reprezentacji. Zdobywczyni Kryształowej Kuli od kilku dni ćwiczy ze swoim nowym zespołem, w którego skład wchodzą: Pal Gunnar Mikkelsplass (trener), Snorre Haugland (serwismen), Ola Sand (lekarz) i Britt Tajet Foxell (psycholog).

W najnowszym wywiadzie dla telewizji NRK Johaug przyznała, że w tej chwili ma przed sobą jeden cel - medal na IO w południowokoreańskim Pjongczangu. - Kiedy rano wstaję, w głowie mam tylko dwa słowa: "igrzyska olimpijskie". Będę ciężko trenować, aby wrócić w jak najlepszej formie - powiedziała.

Norweska biegaczka narciarska stara się nie myśleć o ewentualnej karze. - Muszę skupić się na czymś, na co mam jakiś wpływ. W tym przypadku to ciężka praca. Jeśli zostanie podjęta taka czy inna decyzja nic z tym nie zrobię - wyjaśniła Johaug.

To oczywiście nie oznacza, że rodaczka Marit Bjoergen nie będzie walczyć o swoje. - Czy będę się odwoływać? Nie wiem. Najpierw musimy poznać werdykt, wtedy będziemy planować dalsze postępowanie - zdradziła 28-letnia zawodniczka.

Warto dodać, że udział Johaug w igrzyskach w Pjongczang nie jest wcale przesądzony. Jeśli reprezentantka Norwegii zostanie zawieszona np. na 18 miesięcy jak tego domaga się Kristoffer Bergstroem ze szwedzkiego dziennika "Aftonbladet", wtedy wróci do rywalizacji dopiero po imprezie w Korei Południowej.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: skoczyli sobie do gardeł. Bójka piłkarzy... tej samej drużyny!

Źródło artykułu: