Były reprezentant Polski przeżywa rodzinny dramat. "Porwali mi synka!" - twierdzi

PAP/EPA / Kordian Korytek
PAP/EPA / Kordian Korytek

Kordian Korytek jest zrozpaczony. Trzyletni chłopiec jest w rękach Ligi Konovalovej, która uciekła i nie odpowiada na telefony.

W tym artykule dowiesz się o:

Śląska policja poszukuje byłej partnerki Kordiana Korytka, Ligi Konovalovej. Łotyszka zniknęła z synem byłego reprezentanta Polski w koszykówce.

Do zdarzenia doszło podczas środowej (9.03.) rozprawy sądowej w Rybniku. Matka najpierw podpisała dokumenty przywracające prawa rodzicielskie byłemu koszykarzowi, a potem zabrała trzyletniego Markusa do toalety i zniknęła.

- Nikt nie spodziewał się tego, że nie wróci. Została przecież kurtka małego. A ona wybiegła z sądu, wsiadła do samochodu, który na nią czekał i uciekła! Porwali mi synka! - powiedział 41-letni sportowiec "Faktowi".

Korytek próbował się skontaktować z kobietą, ale ta nie odbiera telefonu.

Były zawodnik m.in. Bobrów Bytom, Czarnych Słupsk, MKS Pruszków i francuskiego Gravelines od kilkunastu miesięcy walczy o syna. Koszykarz zajmował się dzieckiem w Polsce od października 2014 roku, ponieważ twierdził, że Konovalova się nim nie interesuje.

Sprawy skomplikowały się jesienią zeszłego roku. Kobieta oskarżyła Korytka o porwanie dziecka i wygrała przed łotewskim wymiarem sprawiedliwości. Decyzję tę później powielił Sąd Okręgowy w Gliwicach. Korytek stracił prawa do wychowania Markusa. Zgodnie z prawem nie miał więc możliwości się nim zajmować. Były koszykarz nie zamierzał jednak oddać dziecka. Rozprawa w Gliwicach miała unormować wreszcie sytuację. Jak widać, nie udało się.

Opracował PS

Zobacz wideo: Tomasz Majewski nie traci nadziei na Rio.

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu: