Po kościele ma inną "pracę". "Rodzice dzieci nie wiedzieli"

YouTube /  Parafia św. Jadwigi w Krakowie / ks. Grzegorz Kurzec
YouTube / Parafia św. Jadwigi w Krakowie / ks. Grzegorz Kurzec

Grzegorz Kurzec od ponad 15 lat jest księdzem. Ale poza kościołem ma też zupełnie inne zajęcie. - Rodzice dzieci początkowo nie wiedzieli - wyznał w jednym z wywiadów.

Święcenia przyjął w 2008 roku. Dziś jest wikariuszem w parafii św. Jana Chrzciciela w Krakowie. Jego życie nie ogranicza się jednak tylko do kościoła. Ma też drugie, zupełnie inne zajęcie, które z misją duchownego nie ma - przynajmniej na pierwszy rzut oka - nic wspólnego.

"Rodzice nie wiedzieli"

Okazuje się, że ks. Grzegorz Kurzec ma czarny pas i drugi dan w taekwondo olimpijskim. Jak opisywał dla "Gazety Krakowskiej", sportami walki zaczął interesować się już jako dziecko, a taekwondo trenował w czasach szkoły średniej. Do sztuki tej wrócił po latach, gdy już był księdzem.

By jednak stało się to możliwe, musiał uzyskać zgodę swojego proboszcza. Przekonał swojego przełożonego, że może być to atrakcyjna forma dotarcia do trudnej młodzieży. - Nie przejął się tym, gdy przyjechali do niego jacyś ludzie, mówiąc, że "nowy wikary założył jakąś sektę" - opisywał dla "Gazety Krakowskiej".

ZOBACZ WIDEO: dziejesiewsporcie: Niecodzienne obrazki z boiska. Bramkarz aż wziął się za łopatę

Gdy dostał zielone światło na treningi, razem z innym księdzem i grupą młodzieży rozpoczął zajęcia w Mszanie Dolnej. Zajmowali salę po trenujących przed nimi dzieci.

- Rodzice dzieci początkowo nie wiedzieli, że jesteśmy księżmi, bo nie trenowaliśmy w koloratkach. Gdy się dowiedzieli, ich reakcje były raczej pozytywne. Wiadomo: Mszana Dolna i jej okolice to tereny ludzi wierzących, pobożnych - opisywał dla "Gazety Krakowskiej".

Czym zajmuje się po kościele?

Dziś ks. Grzegorz Kurzec sam trenuje dzieci w taekwondo. Jak przyznał, na pytania "czy ksiądz uczy się bić?" i obawy rodziców przed duchowym niebezpieczeństwem odpowiada, że taekwondo to szuka samoobrony.

Pasją dociera do młodych ludzi. Nie ukrywa, że wykorzystuje sportowe treningi do ewangelizacji i budowy relacji z drugim człowiekiem. Swoją drogą ludzie pewnie robią duże oczy, gdy widzą go w doboku do taekwondo zamiast w sutannie. Można powiedzieć, że charakterystyczny dla kapłanów strój wieczorami - gdy prowadzi treningi - zamienia na tradycyjny ubiór do opisywanej sztuki walki.

- Moją misją jest pokazywanie ludziom, że Bóg jest dobry i nieustannie towarzyszy nam w każdym momencie naszego życia, a Kościół to wspaniałe miejsce, w którym doświadczamy bożej miłości i cudownych ludzi, których On prowadzi i przemienia - te słowa ks. Grzegorza Kurzca (cytat za profilem Pieszej Pielgrzymki Archidiecezji Krakowskiej na Facebooku) jasno pokazują, ile dla duchownego znaczy jego powołanie.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty