Kamil Stoch: Zakopane? Było jak było, to przeszłość

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Alexander Hassenstein / Na zdjęciu: Kamil Stoch
Getty Images / Alexander Hassenstein / Na zdjęciu: Kamil Stoch
zdjęcie autora artykułu

Kamil Stoch i pozostali reprezentanci Polski przebywają w Willingen, gdzie w weekend będą rywalizować w ostatniej przedolimpijskiej próbie. I właśnie na tym skupia się najlepszy polski skoczek, zapominając o niepowodzeniu z Zakopanego.

W tym artykule dowiesz się o:

Kamil Stoch wygrał kwalifikacje w Willingen. Najlepszy był także podczas pierwszego treningu, w drugim zajął 36. miejsce. - Pierwszy i ostatni, kwalifikacyjny skok były dobre. W tym nieudanym trochę przekombinowałem, no i wyszło jak wyszło. To ja zepsułem skok. Wiatr kręcił, może nie wiał z różnej strony, ale raz było mocniej, raz lżej. Nie ma co ryzykować na treningu - wyjaśnił skoczek w rozmowie z TVP Sport.

Poza top 30 Stoch zakończył rywalizację przed polską publicznością, ten występ odchodzi jednak w zapomnienie. - W Zakopanem nie było tragedii, popełniłem prosty błąd. W normalnych warunkach myślę, że nie byłoby tragedii. Było jak było i to już jest przeszłość. Teraz moje skoki są ok, już 2-3 tygodnie skaczę na stabilnym poziomie i jest przyjemnie - zapewnił.

Jak najlepszy polski skoczek traktuje występ w Willingen? - To będzie kolejna okazja do skoków, a przy okazji praca nad całą resztą. To się ze sobą łączy - podkreślił.

Organizatorzy zdecydowali się, że w Willingen każdy skok będzie się liczył. Czy Stochowi podoba się ta formuła zawodów?- Pogadamy w niedzielę - zażartował. - Na razie jest ok, ale nie ma to znaczenia, każdy skok trzeba traktować poważnie - zakończył.

ZOBACZ WIDEO W Pjongczangu mniej szans medalowych niż w Soczi. Tajner: Największe w skokach, liczę na biathlonistki

Źródło artykułu: