Maciej Kot spodziewał się sporej liczby kibiców na trybunach skoczni im. Adama Małysza w Wiśle. Mimo, że zawody o Puchar Prezesa PZN nie miały zbyt wysokiej rangi sympatycy skoków narciarskich żywo dopingowali zawodników.
- Podczas tegorocznych zgrupowań obserwujemy dużo większe zainteresowanie naszą kadrą, niż było to w poprzednich latach. Sporo ludzi pojawia się na treningach, proszą o autografy, zdjęcia. Oczywiście czasami niektórych trzeba doprowadzić do porządku, że dopiero po treningu jesteśmy w stanie znaleźć dla nich czas, ale generalnie kontakty z kibicami to dla nas miłe doświadczenia - wyznał Kot.