Dwa lata od tragedii w Soczi. Sparaliżowana Maria Komissarowa walczy o sprawność

W poniedziałek minęły dwa lata od tragicznego wypadku na igrzyskach w Soczi - podczas treningu skicrossu kręgosłup złamała Maria Komissarowa. Rosjanka jest do dziś sparaliżowana od pasa w dół.

W tym artykule dowiesz się o:

Nieszczęście Marii Komissarowej odbiło się szerokim echem w świecie sportów zimowych. Specjalistka od skicrossu, jednej z konkurencji narciarstwa dowolnego, po wypadku na stoku nie straciła przytomności i od razu poinformowała lekarzy, że nie czuje nóg. Ponad sześciogodzinna operacja nie mogła wiele pomóc - zawodniczka doznała bowiem złamania dwunastego kręgu piersiowego, co przyniosło paraliż od pasa w dół.

Tuż po wypadku Komissarową odwiedził w szpitalu prezydent Władimir Putin. - Pamiętam, że był pierwszym który do mnie przyszedł. Rozmawialiśmy o czymś, ale nie wiem już o czym, bo byłam tuż po operacji i podano mi morfinę - wspomina Rosjanka.

Od tamtych wydarzeń minęły dwa lata. Komissarowa cały czas przechodzi rehabilitację i ma nadzieję, że kiedyś będzie jeszcze w stanie samodzielnie wykonać kolejne kroki. - Dużo trenuję w sali gimnastycznej. Mój lekarz mówi, że ćwiczenia są takie jak być powinny i dają efekty. Dodaje, że mam wierzyć w to co robię. Tak właśnie jest - wierzę w to, że jeszcze kiedyś poczuję piasek na stopach gdy będę na plaży. Wiem, że rehabilitacja zajmie jeszcze wiele czasu, ale nie chcę się poddać i spędzić całego życia na wózku - powiedziała narciarka.

Rosjanka ćwiczy głównie w Hiszpanii i Niemczech.

Źródło artykułu: