W tym artykule dowiesz się o:
Przemysław Stępień - 2,5
Rozgrywający Lotosu Trefla Gdańsk przygodę z Ligą Europejską zaczynał jako podstawowy zawodnik prowadzonej przez Andrzeja Kowala reprezentacji, ale szybko wypadł z pierwszego składu. Nic w tym dziwnego, gdyż z meczu na mecz prezentował się coraz gorzej. Po niezłym otwarciu z Czarnogórą (3,5 według SportoweFakty.pl) poziomu przeciętności nie był już w stanie przeskoczyć. Nie miał większego wkładu w żadne z czterech odniesionych przez Polaków zwycięstw (w trzech z tych wygranych spotkań nie pojawił się na parkiecie nawet na moment). [ad=rectangle]
Skala ocen: 1 - bardzo słabo, 2 - słabo, 3 - przeciętnie, 4 - dobrze, 5 - bardzo dobrze, 6 - rewelacyjnie.
Michał Kędzierski - 3,5
Odkąd w inauguracyjnym meczu Polaków w LE zmienił Stępnia, został podstawowym "sypaczem" kadry B. Prezentował się solidnie, a jego noty na ogół kształtowały się w przedziale między 3 a 4. Raz tylko zasłużył na 2,5, gdy w pierwszym spotkaniu z Azerbejdżanem trochę się pogubił, ułatwiając rywalowi powrót do gry poprzez zdecydowanie zbyt czytelne wystawy. Kowal mu jednak ufa, a zgranie z kolegami z czasem powinno wyglądać jeszcze lepiej.
Skala ocen: 1 - bardzo słabo, 2 - słabo, 3 - przeciętnie, 4 - dobrze, 5 - bardzo dobrze, 6 - rewelacyjnie.
Atakujący Cerradu Czarnych Radom był niewątpliwie jednym z wygranych Ligi Europejskiej wśród biało-czerwonych. Niespełna 20-letni zawodnik okazał się jokerem w talii selekcjonera i wchodząc z ławki potrafił (jak w meczu numer II z Rumunią) odmieniać losy spotkania. Jako jedyny z tej grupy zawodników zasłużył zresztą dwukrotnie na "piątkę". Mamy nadzieję, że nikt nie będzie mu wypominać drugiego starcia z Czarnogórą, kiedy po dobrej zmianie dzień wcześniej, zupełnie się nie popisał, bo potencjał ten zawodnik ma olbrzymi.
Skala ocen: 1 - bardzo słabo, 2 - słabo, 3 - przeciętnie, 4 - dobrze, 5 - bardzo dobrze, 6 - rewelacyjnie.
Michał Kaczyński - 3,5
Ocenić młodego siatkarza częstochowskiego AZS-u nie było łatwo. Rozpoczynał jako rezerwowy, ale szybko przedarł się do pierwszego składu kadry B. W pierwszej połowie zmagań grupowych prezentował się nad wyraz solidnie. Czasem, jak w Wałbrzychu, sprawiał nawet wrażenie zawodnika, który w pojedynkę może wygrywać sety. Później opadł jednak z sił, ustępując pola (a raczej miejsca w składzie) Bołądziowi. Najgorzej mu poszło w drugim starciu z Rumunią, które było... jednym z lepszych w wykonaniu całego zespołu. Ma jednak zadatki na klasowego atakującego. Jeśli zaliczy udany sezon w lidze, w przyszłorocznych mistrzostwach świata U-23 powinien być mocnym punktem zespołu.
Skala ocen: 1 - bardzo słabo, 2 - słabo, 3 - przeciętnie, 4 - dobrze, 5 - bardzo dobrze, 6 - rewelacyjnie.
Michał Filip - 2,5
Po młodym siatkarzu Asseco Resovii Rzeszów spodziewano się na pewno znacznie więcej. Po niezbyt udanym otwarciu z zespołem Czarnogóry, do pierwszego składu powrócił dopiero na dwumecz z najsłabszym w grupie Azerbejdżanem, w którym to potwierdził spore wahania formy (najpierw zasłużył na "dwóję", by w rewanżu spisać się już na "czwórkę"). Jako zmiennikowi przydarzył mu się jeszcze katastrofalny występ z Rumunią, za który w jego dzienniczku redakcja SportoweFakty.pl wystawić musiała ocenę niedostateczną (skończył 1 z 9 ataków, notując ledwie 31 proc. pozytywnego przyjęcia).
Skala ocen: 1 - bardzo słabo, 2 - słabo, 3 - przeciętnie, 4 - dobrze, 5 - bardzo dobrze, 6 - rewelacyjnie.
Jakub Wachnik - 3
Zawodnik ten należał do najbardziej eksploatowanych zawodników w Lidze Europejskiej. Waleczny i nieustępliwy Wachnik wystąpił w pierwszym składzie w siedmiu spotkaniach LE, a selekcjoner odpocząć pozwolił mu dopiero w ostatnim meczu fazy grupowej, gdy Polacy nie mieli już szans na awans do półfinału. Jego organizm nie mógł nie odczuć tak wielu występów w niemal pełnym wymiarze czasowym, co odbiło się na formie zawodnika w samej końcówce rozgrywek. W przekroju całego turnieju na pewno znacznie lepiej radził sobie w defensywie niż ataku, co w kontekście jego osiągnięć ligowych z minionego sezonu, może dziwić. Wpływ na to miał oczywiście brak zgrania z rozgrywającymi, dlatego pracy na poziomie reprezentacyjnym czeka go jeszcze sporo, ale rokowania są naprawdę dobre.
Skala ocen: 1 - bardzo słabo, 2 - słabo, 3 - przeciętnie, 4 - dobrze, 5 - bardzo dobrze, 6 - rewelacyjnie.
Sławomir Stolc - 3,5
Przyjmujący Lotosu Trefla dał znakomitą zmianę w pierwszym spotkaniu z Czarnogórą. Od wejścia na parkiet wychodziło mu prawie wszystko, czym zapracował sobie tego dnia na mocną "czwórkę z plusem". Później było różnie, choć na ogół poprawnie, i co najważniejsze, 21-letni zawodnik miejsca w składzie już nie oddał. Wystąpił w każdym spotkaniu biało-czerwonych w LE, aż siedmiokrotnie wychodząc na parkiet w pierwszym ustawieniu. Kilkakrotnie pokazał się z naprawdę dobrej strony.
Skala ocen: 1 - bardzo słabo, 2 - słabo, 3 - przeciętnie, 4 - dobrze, 5 - bardzo dobrze, 6 - rewelacyjnie.
Piotr Hain - 3,5
Jeden z najbardziej doświadczonych zawodników w kadrze B po bardzo udanym sezonie w PlusLidze młodym kolegom miał służyć raczej jako wsparcie. Tak też było, i gdy do zespołu dołączył Mateusz Bieniek, środkowy Indykpolu AZS-u Olsztyn pojawiał się na boisku coraz rzadziej. Nic w tym dziwnego, skoro 23-letni zawodnik w przyszłorocznych mistrzostwach świata U-23 z racji wieku wystąpić już nie będzie mógł. Gdy tylko był w grze, gwarantował solidność, a jego noty oscylowały między 3 a 4. Choć redakcja serwisu SportoweFakty.pl, mając w pamięci błysk w lidze, spodziewała się po nim ciut więcej, trudno mieć jednak do Haina jakiekolwiek poważniejsze zastrzeżenia.
Skala ocen: 1 - bardzo słabo, 2 - słabo, 3 - przeciętnie, 4 - dobrze, 5 - bardzo dobrze, 6 - rewelacyjnie.
Dawid Dryja - 3
Zawodnika, który ma za sobą dwa lata wypożyczeń do solidnych plusligowych klubów, stać na pewno na dużo lepszą grę. Zwłaszcza, jeśli Dryja poważnie myśli o walce o miejsce w pierwszym składzie Asseco Resovii. Jego forma w rozgrywkach Ligi Europejskiej strasznie falowała. W meczu kończącym zmagania Polaków w tych rozgrywkach zaprezentował się fatalnie, podczas gdy dzień wcześniej był zdecydowanym liderem biało-czerwonych. Miejmy nadzieję, że Andrzej Kowal, który jest szkoleniowcem nie tylko kadry B, ale też zespołu z Rzeszowa, zapamięta tylko te lepsze momenty 22-letniego środkowego.
Skala ocen: 1 - bardzo słabo, 2 - słabo, 3 - przeciętnie, 4 - dobrze, 5 - bardzo dobrze, 6 - rewelacyjnie.
Mateusz Bieniek - 4
Jeden z przedstawicieli najmłodszego pokolenia w zespole (rocznik 94') wszedł do grupy bez kompleksów i już w pierwszym swoim występie (choć rozpoczynał jako rezerwowy) okazał się najpewniejszym punktem zespołu. W przegranym przez biało-czerwonych starciu z Grecją (bo właśnie wtedy zadebiutował w rozgrywkach Ligi Europejskiej) atakował ze skutecznością 71 procent. Dorzucił do tego jeden punktowy blok i aż trzy asy serwisowe. Na tle bezradnych (w większości) kolegów zaprezentował się wręcz znakomicie. To była jego przepustka do pierwszego składu. W każdym kolejnym spotkaniu poniżej pewnego solidnego poziomu nie schodził.
Skala ocen: 1 - bardzo słabo, 2 - słabo, 3 - przeciętnie, 4 - dobrze, 5 - bardzo dobrze, 6 - rewelacyjnie.
Michał Żurek - 3,5
Nowy nabytek wicemistrza Polski robił na boisku to, co do niego należało. Zabrakło może błysku, ale był pewnym punktem zespołu i wystrzegał się poważnych błędów. Po przegranym w tie-breaku meczu z Rumunią przyznał, że jemu i kolegom brakuje trzech rzeczy: "doświadczenia, doświadczenia i jeszcze raz doświadczenia". Oby dwa najbliższe sezony, który spędzić ma w Rzeszowie, pozwoliły mu stać się zawodnikiem kompletnym, bo zadatki na libero pierwszej reprezentacji na pewno ma. Klubowa rywalizacja z Krzysztofem Ignaczakiem wyjść powinna mu tylko na dobre.
Maciej Muzaj, Jan Nowakowski, Adam Kowalski - grali zbyt mało, żeby ich ocenić.
Skala ocen: 1 - bardzo słabo, 2 - słabo, 3 - przeciętnie, 4 - dobrze, 5 - bardzo dobrze, 6 - rewelacyjnie.