Liga Narodów. Polacy grają z Bułgarami. Zanosi się na kolejne zwycięstwo mistrzów świata

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / VNL / Na zdjęciu: reprezentacja Polski
Materiały prasowe / VNL / Na zdjęciu: reprezentacja Polski
zdjęcie autora artykułu

Jeszcze kilka lat temu po meczach Polaków z Bułgarami trzeba było się spodziewać zaciętej walki i dużych emocji. Teraz jest inaczej. Jeśli środowe spotkanie Ligi Narodów nie zakończy się pewną wygraną Biało-Czerwonych, będzie to duża niespodzianka.

W tym artykule dowiesz się o:

Dwa ważne zwycięstwa z USA i Rosją dały drużynie Vitala Heynena pozycję lidera rozgrywanej w "bańce" w Rimini VNL, a zarazem rozbudziły apetyty polskich kibiców, którzy przekonali się, że niezależnie od tego, jakich siatkarzy pośle na boisko belgijski trener, Polacy będą grać dobrze.

Analizując wcześniejsze posunięcia selekcjonera, możemy się spodziewać, że w pierwszym meczu trzeciego weekendu rozgrywek szansę dostaną ci, którzy przeciwko Amerykanom i Rosjanom grali mało lub wcale. To powinien być czas Tomasza Fornala, Bartosza Bednorza, Jakuba Kochanowskiego i Łukasza Kaczmarka. Michał Kubiak, Bartosz Kurek i maszyna do serwowania asów Wilfredo Leon raczej dostaną wolne.

Nawet jeśli asy atutowe polskiej ekipy ustąpią miejsca mniej renomowanym kolegom, Biało-Czerwoni wciąż będą wyraźnym faworytem starcia z Bułgarami. Po raz ostatni te dwie ekipy zmierzyły się we wrześniu 2018 roku, w pierwszej rundzie mistrzostw świata. W Warnie, przy dopingu pięciu tysięcy swoich fanów, Bułgaria przegrała z Polską 1:3. Z Polską, która sięgnęła później po złoto, a dziś jest jeszcze mocniejszą drużyną, niż wtedy. Z szerszym składem, większą liczbą graczy na światowym poziomie i opcji na każdej pozycji.

ZOBACZ WIDEO: Sprawa Naomi Osaki zwróciła uwagę na duży problem. "Mamy prawo mieć opinię na temat, ale..."

Tymczasem nasi środowi przeciwnicy, którzy już wtedy byli na wylocie ze ścisłej światowej czołówki, dziś już bez wątpienia z niej wypadli. W zespole 73-letniego włoskiego szkoleniowca Silvano Prandiego gracz światowej klasy jest tylko jeden - Cwetan Sokołow. Atakujący Dynama Moskwa, który już nie raz dał się nam we znaki, w sześciu dotychczasowych meczach zdobył 80 punktów i jest czwartym najlepiej punktującym w całej VNL. Sokołow jest motorem napędowym swojego zespołu, ale jego dobra gra to za mało, by przechodząca zmianę warty bułgarska reprezentacja była w stanie przeciwstawić się najlepszym. Zresztą, nie tylko z nimi ma kłopoty. Bułgarzy z sześciu spotkań wygrali tylko jedno i w szesnastozespołowej stawce zajmują dopiero czternaste miejsce. Przegrali z Francją (0:3), Niemcami (2:3), Włochami (2:3), Kanadą (0:3) i Iranem (0:3), a pokonali tylko słabiutką Australię (3:0). Jeśli wygrają z Polską, niezależnie od składu, jaki wystawi Heynen, będzie to jedna z większych sensacji w tegorocznej Lidze Narodów.

Dla Biało-Czerwonych starcie z Bułgarami, tak samo jak kolejny mecz, z Holandią, powinno być tylko rozgrzewką przed najważniejszym spotkaniem trzeciego weekendu - z Brazylią. Ten siatkarski klasyk, i miejmy nadzieję, że również siatkarską ucztę, zobaczymy w piątek.

Liga Narodów, 7. kolejka Polska - Bułgaria (początek o godzinie 19:30)

# Drużyna Pkt M Z P Sety
1 Brazylia 381513239:12
2 Polska 371512339:11
3 Słowenia 341512340:18
4 Rosja 341511439:21
5 Francja 341511441:22
6 Serbia 281510535:27
7 USA 24158729:24
8 Kanada 21157827:26
9 Argentyna 20157823:29
10 Włochy 19157828:33
11 Japonia 19157825:31
12 Iran 181551025:32
13 Niemcy 141541122:38
14 Holandia 111531219:40
15 Bułgaria 71521311:41
16 Australia 2151147:44

Czytaj także: Liga Narodów. Bolesna porażka Polek. Znów było bardzo blisko Liga Narodów: Polki nie wykorzystały szansy. Mnóstwo nieskończonych kontrataków [WIDEO]

Źródło artykułu: