PlusLiga: Jastrzębski Węgiel przypieczętował drugie miejsce, choć nie grał w pełnym składzie

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Monika Pliś / Na zdjęciu: siatkarze Jastrzębskiego Węgla
WP SportoweFakty / Monika Pliś / Na zdjęciu: siatkarze Jastrzębskiego Węgla
zdjęcie autora artykułu

Przyjechali w niepełnym składzie, nie musieli wygrać, a i tak szybko załatwili sprawę. Siatkarze Jastrzębskiego Węgla pokonali w Lubinie Cuprum 3:0 w 26. kolejce PlusLigi.

Do miasta miedzi trener Andrea Gardini nie zabrał Rafała Szymury, który poddał się badaniom USG i rezonansu magnetycznego. W meczu nie zagrali także Yacine Louati, który ma problem z plecami, a także chory Tomasz Fornal. Jednak niezależnie od rozstrzygnięcia w piątkowym meczu jastrzębianie mieli zapewnione drugie miejsce w tabeli PlusLigi na koniec fazy zasadniczej. Nawet mimo tego, że w poprzedniej serii gier ulegli Aluronowi CMC Warcie Zawiercie 1:3.

- Każdy zespół ma problemy i musi się do tego zaadoptować. W tym roku przegraliśmy kilka spotkań, nie gramy tak fajnej siatkówki, jak potrafiliśmy wcześniej. Mam nadzieję, że spożytkujemy ten czas jak najlepiej i do play offów podejdziemy jako ta najlepsza wersja Jastrzębskiego Węgla z sezonu 2020/2021. Mamy ku temu wszystkie argumenty i umiejętności. Po prostu trzeba to przełożyć na dobrą grę, a jeżeli będziemy grać dobrze, to nikt nam nie jest straszny w tym sezonie - mówił libero zespołu Jakub Popiwczak w wywiadzie dla klubowej strony.

Goście bardzo pewnie rozpoczęli spotkanie w Lubinie. Czuli się bardzo pewnie w polu serwisowym, co przynosiło wymierne korzyści. Ich prowadzenie 15:10 wcale nie zwiastowało gry na przewagi, a do niej właśnie doszło, bo przewagę pomógł zniwelować serią zagrywek Szymon Jakubiszak. Od stanu 19:19 walka była bardzo zacięta. Cuprum miało nawet piłkę setową przy stanie 25:24, ale później na zagrywkę po jastrzębskiej stronie siatki wszedł Lukas Kampa i zakończył całą zabawę. Więcej akcji w premierowej odsłonie lubinianie już nie wygrali.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: szaleństwo Lindsey Vonn. Upadek jej nie złamał

W drugim secie siatkarze trenera Marcelo Fronckowiaka długo mieli inicjatywę. Bardzo dobrze do gry wprowadził się rezerwowy atakujący Adam Lorenc, który zastąpił Ronalda Jimeneza. Aż trudno uwierzyć, że miejscowi prowadzili 13:8, a tej partii nie wygrali. Tym razem sprawy w swoje ręce po drugiej stronie siatki wziął Mohammed Al Hachdadi. Cuprum zdobyło się na jeszcze jeden zryw i miało kilka szans na wygraną (24:22 i 25:24), lecz pod koniec znów irański skrzydłowy dał się we znaki. Po raz kolejny Jastrzębski Węgiel triumfował do 25.

Set trzeci to już była formalność ze strony gości. Lubinianie stracili ochotę do gry, gdy zza linii 9. metra nękał ich w trzecim secie Hachdadi, a potem jeszcze swoje dołozył Jakub Bucki. Jastrzębski Węgiel rozbił Miedziowych w tej partii 25:13 i zakończył całe spotkanie po niespełna półtorej godziny od jego rozpoczęcia.

W ten sposób siatkarze z Górnego Śląska przypieczętowali drugie miejsce w tabeli PlusLigi na koniec fazy zasadniczej, choć nie musieli tego robić. Cuprum zaś dzięki temu rezultatowi pozostało na pozycji jedenastej.

Cuprum Lubin - Jastrzębski Węgiel 0:3 (25:27, 25:27, 13:25)

Cuprum: Tavares, Ferens, Jakubiszak, Jimenez, Maruszczyk, Gunia, Szymura (libero) oraz Lorenc, Pietraszko, Magnuszewski, Makoś (libero).

Jastrzębski: Kampa, Gierżot, Gladyr, Al Hachdadi, Bucki, Wiśniewski, Popiwczak (libero) oraz Kosok, Biniek, Tervaportti.

MVP: Mohammed Al Hachdadi (Jastrzębski Węgiel)

# Drużyna Pkt M Z P Sety
1 Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 732724376:21
2 Jastrzębski Węgiel 562620667:33
3 Trefl Gdańsk 502617958:40
4 PGE GiEK Skra Bełchatów 4827151255:42
5 Asseco Resovia Rzeszów 462617957:44
6 Projekt Warszawa 4526161058:48
7 Aluron CMC Warta Zawiercie 4326151152:43
8 Ślepsk Malow Suwałki 3626121445:50
9 Indykpol AZS Olsztyn 3426111542:53
10 GKS Katowice 3326111546:57
11 KGHM Cuprum Lubin 3026101644:57
12 Enea Czarni Radom 242681835:63
13 PSG Stal Nysa 242652139:66
14 MKS Będzin 72622418:75

Czytaj też: Liga Mistrzów. Nikolę Grbicia rozpiera duma po zwycięstwie swoich podopiecznych. "To najlepsza rzecz w mojej karierze"

Źródło artykułu: