Podopieczni Andrei Anastasiego pojechali do stolicy Niemiec bez zbędnego ciśnienia. Pozwalała na to ich sytuacja w tabeli. Wygrali dwa poprzednie starcia w Lidze Mistrzów i znaleźli się na pierwszym miejscu w grupie. Przed rozpoczęciem tych rozgrywek, nikt nie stawiał na gdańszczan. Trefl niespodziewanie stawia czoła rywalom i walczy z nimi jak równy z równym.
Gospodarze zamierzali się zrewanżować ekipie z Trójmiasta za grudniową porażkę w Ergo Arenie (0:3). Spotkanie było szczególne dla przyjmującego Trefla - Rubena Schotta. Berlin jest rodzinnym miastem 24-latka. - Jestem bardzo szczęśliwy, że gramy w Berlinie. Na pewno na trybunach zasiądzie wielu moich znajomych i najbliżsi - mówił Niemiec przed wyjazdem.
Trefl Gdańsk wspomina Pawła Adamowicza. "Drugiego człowieka darzył szacunkiem".
Gdańszczanie rewelacyjnie rozpoczęli premierowego seta. Pierwsze akcje rozstrzygali na własną korzyść i zbudowali sobie konkretną zaliczkę (7:1). Miejscowi próbowali szybko się przebudzić i trzeba przyznać, że całkiem nieźle im to wychodziło. Kolejne fragmenty były wyrównane i przewaga ekipy z Trójmiasta trochę się zmniejszyła (13:10). Siatkarze prowadzeni przez Anastasiego nie chcieli dać nadziei gospodarzom i wygrali kilka ważnych akcji. Skuteczny był Maciej Muzaj, który udowodnił, że warto kierować do niego piłki (16:11). Trener BRV przy stanie 18:12, poprosił o przerwę. Nie wybiło to z rytmu drużynę z Gdańska. Dobrą pracę na zagrywce wykonał jednak Kyle Russell. Amerykanin popisał się asem serwisowym, a następnie posłał kilka trudnych piłek i przewaga stopniała (20:17). Żółto-czarni nie zaprzepaścili szansy i wygrali do 20.
Druga odsłona była bardzo wyrównana. Zespoły na przemian zdobywały punkty. Trefl prowadził dwoma "oczkami" - 8:6 i 9:7, ale szybko stracił zaliczkę, przegrywając kilka akcji. Mistrzowie Niemiec wykorzystali moment słabości gdańszczan i wyszli na prowadzenie 12:9. Gospodarze świetnie spisywali się w bloku i dzięki temu zdobyli kilka punktów. Szczęście dopisało Piotrowi Nowakowskiemu. Dwukrotny mistrz świata zaserwował, piłka odbiła się od siatki i całkowicie zmyliła gospodarzy (13:12). Drugi set dostarczył nam sporo emocji. Próbę nerwów wygrali siatkarze z Gdańska i zwyciężyli w drugim secie 25:21.
Co czeka polskich siatkarzy w 2019 roku? "Najważniejsze będą kwalifikacje do igrzysk"
Początek trzeciej partii był nerwowy w wykonaniu siatkarzy Anastasiego. Kilka prostych błędów i zrobiło się 3:0 dla berlińczyków. Gdańszczanie na szczęście momentalnie się przebudzili i wrócili do gry (4:4). Duży udział w tym miał Muzaj z Schottem, którzy skutecznie zaatakowali. Dobra seria trwała w najlepsze. Trefl wygrał długą wymianę i prowadził 8:6. Tempa nie zwalniali jednak siatkarze Berlin Recycling Volleys, którzy robili wszystko, aby odwrócić losy rywalizacji (10:9). Żadna z ekip nie potrafiła wypracować sobie kilkupunktowej zaliczki. Remis 16:16 zwiastował wielkie emocje w końcówce. Niemcy wytrzymywali presję i prowadzili 23:20 po skutecznym ataku Russella. Wydawało się, że wygrają tego seta, ale nic z tego. Nikola Mijailović popisał się asem serwisowym. Akcję później gdańszczanie postawili szczelny blok i było już 24:24. Długa i emocjonująca końcówka należała do żółto-czarnych i to oni zdobyli trzy ważne punkty!
Liga Mistrzów, 4. kolejka gr. D:
Berlin Recycling Volleys - Trefl Gdańsk 0:3 (20:25, 21:25, 36:38)
Berlin Recycling Volleys: Reichert, Kuhner, Russell, Jendryk, De Goff, White, Rossard (libero) oraz Zimmermann, Weber, Klein.
Trefl Gdańsk: Nowakowski, Niemiec, Janusz, Mijailović, Schott, Muzaj, Olenderek (libero) oraz Jakubiszak, Hebda.
Tabela:
Miejsce | Zespół | Mecze | Z-P | Sety | Punkty |
---|---|---|---|---|---|
1. | Trefl Gdańsk | 4 | 3-1 | 10:4 | 9 |
2. | PGE Skra Bełchatów | 4 | 2-2 | 8:7 | 7 |
3. | Greenyard Maaseik | 4 | 2-2 | 8:8 | 5 |
4. | Berlin Recycling Volleys | 4 | 1-3 | 3:10 | 3 |
Wzorowo ustawił zespół na Niemców.
A mieli nie wystartować....