Asseco Resovia - Chemik: dreszczowiec w hali Podpromie. Rzeszowianie wygrali przed własną publicznością

Newspix / Łukasz Sobala / Na zdjęciu: siatkarze Asseco Resovii Rzeszów
Newspix / Łukasz Sobala / Na zdjęciu: siatkarze Asseco Resovii Rzeszów

Pierwsze, plusligowe zwycięstwo Asseco Resovii przed własną publicznością. Podopieczni George’a Cretu w pięciu setach rozprawili się z Chemikiem Bydgoszcz, zaś najlepszym zawodnikiem spotkania został wybrany Bartłomiej Lemański.

Początek pojedynku nie przyniósł zbyt wielu emocji kibicom zgromadzonym w rzeszowskim Podpromiu. Aż do stanu 7:7 zespoły toczyły wyrównaną walkę, wówczas do głosu doszli siatkarze znad Wisłoka. Piorunujące ataki Thibaulta Rossarda oraz szczelny, rzeszowski blok sprawiły, że na tablicy pojawił się wynik 13:10. Bydgoszczanie mieli problemy z przyjęciem oraz nie potrafili skończyć własnych akcji, z czego korzystali gospodarze. Ponadto całe widowisko psuły pomyłki obu drużyn w polu serwisowym. Nerwowo zrobiło się w końcówce seta. Waleczna postawa Bartosza Filipiaka oraz as serwisowy Bartłomieja Lipińskiego dodały skrzydeł gościom, a zacięta walka trwała aż do stanu 27:25. Ostatnie słowo należało do rzeszowian.

Podrażnieni porażką w poprzedniej odsłonie bydgoszczanie, od początku przycisnęli rywali piorunującymi zagraniami, a po serwisie Bartosza Filipiaka prowadzili już 8:5. Nie trzeba było długo czekać na odpowiedź gospodarzy. Gdy za linią 9. metra zameldował się Kawika Shoji, Asseco Resovia nie tylko zniwelowała przewagę rywali, ale także sama przejęła inicjatywę na boisku (9:8). Rzeszowianie rozpoczęli szaleńczą szarżę w kierunku zwycięstwa, a na jej czele stał Jakub Jarosz (17:13). Gdy wydawało się, że podopieczni Jakuba Bednaruka nie są już w stanie zagrozić Pasom, miejscowi zaczęli popełniać proste błędy i często wpadali w podwójny blok co jedynie nakręciło ekipę z Bydgoszczy. W końcówce wojnę nerwów wygrali zawodnicy Chemika, triumfując do 22.

Dobry start odnotowali w trzeciej odsłonie siatkarze z Bydgoszczy, co natychmiast dało do myślenia trenerowi Asseco Resovii. Szkoleniowiec Pasów oddelegował na boisko Łukasza Kozuba, który wprowadził świeżość w szeregi rzeszowskiego zespołu i od razu popisał się punktową zagrywką (8:8). Z akcji na akcję gra podkarpackiej ekipy nakręcała się, a mocnymi serwisami zaskakiwali Lemański oraz Jarosz (15:11). O chwilę przerwy poprosił wówczas trener Bednaruk, co było impulsem dla bydgoskiego zespołu do odrabiania strat. Filipiak wspierany przez Lipińskiego oraz Kovacevicia ostro dali się we znaki rywalom i odskoczyli na trzy "oczka" (16:19). Roszady w Asseco Resovii znów odmieniły wynik i to rzeszowianie z Damianem Schulzem na czele wygrali do 24.

Czwarta odsłona meczu to był istny rollercoaster. Gospodarze rozpoczęli seta z wysokiego "C" dominując nad rywalami niemal w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła (6:1). Zza linii 9. metra straszył Lemański, a w ofensywie nie do zatrzymania był Schulz. Nie obyło się jednak bez zastoju, który pojawił się w momencie, gdy wydawało się, że set jest całkowicie pod kontrolą miejscowych. Walczący o przedłużenie swoich szans w tym pojedynku Chemik doprowadził do remisu po 9:9. Chociaż w kolejnych minutach dominowały Pasy, to w końcówce znów rozpoczęła się prawdziwa walka na noże, zaś seta potężnym atakiem zakończył Bartosz Filipiak.

Tie-break to była prawdziwa wojna nerwów. Rzeszowianie rozpoczęli seta od prowadzenia, jednak przyjezdni pokazali charakter doprowadzając do remisu, a potem walcząc punkt za punkt. Akcje obfitowały w spektakularne obrony i potężne ataki, a zdobycie punktu w pierwszej akcji było rzadkością. Nie obyło się bez nerwowej końcówki, a batalię zakończył swoim serwisem Łukasz Kozub.

Asseco Resovia Rzeszów - Chemik Bydgoszcz 3:2 (27:25, 22:25, 26:24, 26:28, 16:14)

Asseco Resovia: Shoji, Możdżonek, Mika, Jarosz, Lemański, Rossard, Perry (libero) oraz Kozub, Buszek, Schulz, Smith.

Chemik: Vinhedo, Kovacević, Morozow, Filipiak, Lipiński, Szalacha, Kowalski (libero) oraz Lesiuk, Gryc, Sieńko, Bobrowski (libero).

MVP: Bartłomiej Lemański (Asseco Resovia Rzeszów).

ZOBACZ WIDEO Świderski o sytuacji Stoczni: To nie tylko problem Szczecina, ale całej polskiej siatkówki

Źródło artykułu: