Indykpol AZS - ZAKSA: wicemistrzowie Polski wciąż niepokonani

Newspix / Kacper Kirklewski / Na zdjęciu: siatkarze ZAKSY Kędzierzyn-Koźle
Newspix / Kacper Kirklewski / Na zdjęciu: siatkarze ZAKSY Kędzierzyn-Koźle

Mimo zaciętej walki zespół Indykpolu AZS-u Olsztyn nie odniósł zwycięstwa przed własną publicznością. Siatkarze ZAKSY Kędzierzyn-Koźle nie pozostawili suchej nitki na rywalach i wygrali 3:1.

W sobotni wieczór w Hali Urania faworyt był znany i niespodzianki nie było. Siatkarze ZAKSY Kędzierzyn-Koźle jeszcze nie przegrali w tym sezonie.

Już od pierwszych minut podopieczni Andrei Gardiniego nie dawali taryfy ulgowej swoim rywalom i popisywali się widowiskową grą w ataku. Mimo kilkupunktowej przewagi przyjezdnych Jan Hadrava i Marcel Lux nie pozostawali im dłużni. W szeregi obu zespołów wkradały się błędy popełniane w polu zagrywki.
W końcówce seta na parkiecie pojawił się Robbert Andringa. Po autowej zagrywce Mateusza Bieńka Akademikom brakowało zaledwie jednego oczka do wyrównania wyniku (20:21). Kędzierzynianie nie dali jednak za wygraną i zwyciężyli w pierwszej odsłonie (22:25).

Początek drugiej partii ponownie należał do wicemistrzów Polski. Olsztynianie nie mogli znaleźć sposobu na zatrzymanie środkowego Mateusza Bieńka, który tego wieczoru sprawował się wyśmienicie. Po błędzie Łukasza Kaczmarka gospodarze po raz pierwszy przejęli inicjatywę w piątkowym starciu (6:5). Walka toczyła się punkt za punkt, a Akademicy stawali się coraz groźniejszy (16:14). Gra Marcela Luxa na lewym skrzydle podkręciła tempo spotkania i zaowocowała serią piłek setowych dla Olsztyna. Ostatecznie gospodarze nie wytrzymali presji i dali sobie wyszarpnąć drugiego seta (28:30).

Akademicy byli bardzo zdeterminowani, aby w swojej hali odnieść zwycięstwo, co jednak nie uśpiło czujności Aleksandra Śliwki i pozwoliło mu na wykonanie kilku kiwek. Obecność wracającego do sił Andringi wniosła w zespół dodatkowe pokłady energii. Tym razem olsztynianie skutecznie zakończyli trzecią partię, wykorzystując swoją przewagę.

Do czwartej partii kędzierzynianie przystąpili, jakby szybko chcieli ukrócić poczynania rywali i zamknąć całe spotkanie. Roberto Santilli dał szansę nowym zawodnikom, wprowadzając na parkiet Radosława Gila i Jakuba Zabłockiego. Seria zagrywek Śliwki sprawiła, że przyjezdni zaczęli zwiększać swoją przewagę. AZS nie zdołał odmienić losów gry i komplet punktów trafił na konto wicemistrzów Polski.

Indykpol AZS Olsztyn - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 1:3 (22:25, 28:30, 25:23, 16:25)

Indykpol AZS Olsztyn: Hadrava, Lux, Zniszczoł, Kapelus, Woicki, Warda, Żurek (libero) oraz Andringa, Kalinin, Gil, Zabłocki (libero), Kańczok, Pietraszko.

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle: Kaczmarek, Bieniek, Sacharewicz, Toniutti, Śliwka, Deroo, Zatorski (libero) oraz Koppers, Stępień.

MVP: Mateusz Bieniek (ZAKSA).

ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 92. Fabian Drzyzga przerywa milczenie. "Długo gryzłem się w język. Tym ludziom powinno być wstyd i głupio" [cały odcinek]

Komentarze (0)