- To jest zupełnie inna kultura, musisz być ostrożny podczas wyboru ubrań, na przykład chodzenie w krótkich spodenkach po mieście jest zakazane. Z czasem przyzwyczaiłem się do tego i przestałem o tym myśleć. Największy szok przeżyłem gdy okazało się, że Internet w Iranie jest bardzo wolny i ciągle kontrolowany przez rząd. Blokowana jest większość stron, nie możesz prowadzić normalnych rozmów. Płakałem przez pierwszy sezon, wtedy byłem jedynym obcokrajowcem w drużynie. Przyszedł taki moment, w którym chciałem spakować wszystkie rzeczy i wyjechać z Iranu, ale to było chwilowe - wyznał 30-letni siatkarz.
Reprezentant Bułgarii zdradził, że gdyby nie przypadkowe spotkanie, to nigdy nie zostałby jednym z lepszych środkowych w Europie.
- Chciałem grać w siatkówkę, ale powiedziano mi, że się nie nadaję, dlatego poszedłem do klasy o profilu akrobatyka sportowa. Pewnego razu gdy chodziłem po centrum Karnobatu spotkałem Dinko Kasabowa. Zapytał mnie wtedy czy nie gram w siatkówkę i tak to się zaczęło. Mój sąsiad z rodzinnego miasta niedawno wysłał mi zdjęcie kartki, na której napisałem, że chcę być siatkarzem, a moim marzeniem jest granie w reprezentacji Bułgarii i spotkanie Samuele Papiego. Wszystkie trzy się spełniły - powiedział.
24 sierpnia w Polsce rozpoczną się mistrzostwa Europy, na których zagrają podopieczni Płamena Konstantinowa. Bułgarzy rozegrają fazę grupową w Krakowie, ich rywalami będą Rosjanie, Słoweńcy oraz Hiszpanie. Nikołaj Nikołow wierzy, że bułgarska drużyna będzie godnie reprezentować swój kraj.
- Jestem zmęczony, ale to jest normalne. Jeszcze nie jesteśmy gotowi, ale mam nadzieję, że będziemy w odpowiednim czasie - zakończył.
ZOBACZ WIDEO Bartosz Kurek o mistrzach świata juniorów: Potrzebne im wsparcie i ciężka praca
Naiwniak nie sprawdził gdzie jedzie zarabiać pieniadze.