- To nie będzie wielka katastrofa, w końcu Liga Światowa jest komercyjna i chodzi w niej przede wszystkim o biznes. Ale to z pewnością wielka niesprawiedliwość - tak Metod Ropret, prezes Słoweńskiej Federacji Siatkówki, ocenił zmiany, które mają zajść w najbardziej medialnych rozgrywkach pod egidą FIVB. W 2018 roku zarówno Liga Światowa, jak i World Grand Prix mają przejść małą rewolucję pod znakiem powrotu do korzeni, czyli elitarności. W obu turniejach liczba uczestników zostanie zmniejszona do 16. 12 reprezentacji otrzyma siedmioletnią gwarancję występów w LŚ i WGP, do nich zostaną dołączone cztery zespoły "pływające".
W przyszłorocznej "Światówce" zaszczyt występu w zreformowanych rozgrywkach przypaść ma Australii, Kanadzie, Korei Południowej i Bułgarii. W tym gronie nie znalazła się reprezentacja Słowenii, która najpierw dostała się do LŚ dwa lata temu dzięki zwycięstwo w Lidze Europejskiej, następnie awansowała do drugiej dywizji i stanie przed szansą triumfu w grupie Zaplecza 24 czerwca w australijskim Gold Coast. Nic dziwnego, że Słoweńcy czują się pokrzywdzeni, skoro w nowej Lidze Światowej znalazło się miejsce dla drużyny Niemiec, której po raz drugi z rzędu nie udało się opuścić trzeciej dywizji. - Od kiedy jestem mądrzejszy o ostatnie doniesienia, lepiej rozumiem, dlaczego Andrea Giani zdecydował się opuścić nasz kraj na rzecz Niemców. Jestem pewien, że tam wcześniej wiedziano o zmianach - skomentował dość złośliwie szef słoweńskiej siatkówki.
- To na razie tylko spekulacje, wiadomości krążą nieoficjalnie od jakiegoś czasu. Rozmawiałem z prezydentem CEV, który stwierdził, że rozmowy na ten temat trwają, ale nie zapadły konkretne ustalenia - mówił w rozmowie z portalem sio1.net Ropret. Jak zapowiedział, zamierza poruszyć kwestię zmian w Lidze Światowej podczas spotkania szefów siatkarskich federacji Starego Kontynentu w Luksemburgu. Jego krytyczne stanowisko mają poprzeć przedstawiciele Słowacji i Holandii.
Dopóki Słowenia nie awansuje sportowo do pierwszej dywizji LŚ, siatkarze Slobodana Kovaca nie mają powodów do narzekań. Ale jeśli tak się stanie, a światowa konfederacja pozbawi ich szans na regularne spotkania w kadrami Brazylii, USA, Francji czy Polski, Metod Ropret zapowiada reakcję w postaci pozwu przeciw FIVB skierowanego do Sportowego Sądu Arbitrażowego (CAS) w Lozannie. - Mamy więcej czasu niż dwa lata temu, kiedy walczyliśmy o swoje po wygraniu Ligi Europejskiej - ocenił, choć zapewne zdawał sobie sprawę, że jego federacja ma nikłe szanse na zwycięstwo w sporze z ogromną i wpływową konfederacją.
Zapowiadane, choć wciąż nieoficjalne, zmiany w formule Ligi Światowej i World Grand Prix nie spotkały się z ciepłym przyjęciem kibiców i siatkarskich ekspertów. Oburzenie widać szczególnie wśród Belgów, których reprezentacja do samego końca walczyła o znalezienie się w gronie uczestników Final Six w brazylijskiej Kurytybie. W LŚ 2018 dla podopiecznych Vitala Heynena zabraknie miejsca.
ZOBACZ WIDEO Skandal w Getafe! Trener uderzył piłkarza! [ZDJĘCIA ELEVEN]