Reprezentacja Polski mogłaby być w trudnej, a nawet beznadziejnej sytuacji, jeśli nie wygrałaby z Iranem. Tak się jednak nie stało, ostatecznie Biało-Czerwoni mają spore szanse na awans do turnieju finałowego, dzięki temu, że pokonali Persów 3:0.
Był to duży przeskok jakości Polaków w porównaniu do czwartkowego występu z Rosją. - Zagraliśmy zupełnie inny mecz. Taka gra może na pewno cieszyć. Było to chyba spotkanie idealne: dwa gładkie sety i w trzecim emocjonująca końcówka dla kibiców, trochę nerwów, ale wynik perfekcyjny - powiedział Maciej Muzaj.
- Porozmawialiśmy w szatni na odprawie, diametralnych zmian nie było, bo cały czas trenujemy, idziemy w tym samym kierunku, więc nie było czego zmieniać. Po prostu musieliśmy poprawić jakość naszej gry i to się udało - zapewnił młody zawodnik. - Iran jest takim zespołem, że postawi im się trudne warunki, to trudno im się pozbierać. Od początku do końca trzeba grać intensywnie, żeby nie złapali wiatru w żagle.
Atakujący pojawił się na parkiecie, zmieniając Dawida Konarskiego. Wszedł na podwójną zmianę z Grzegorzem Łomaczem. - Cieszę się, że mogłem pomóc. Dobrze, że zdobyłem punkty w ważnym momencie i nie dałem plamy - zażartował.
W niedzielę potyczka z USA, które w czwartek pokonało Iran, by w sobotę przegrać z Rosją. Spotkanie to, choć skończyło się w tie-breaku, nie stało na najwyższym poziomie. - Skupiamy się na niedzielnym meczu, żeby wygrać go za trzy punkty. Wszystko jest możliwe, ale wiele zależy od nas. Jak wygramy, to możemy wtedy liczyć - podkreślił Muzaj.
Reprezentacja pracuje ze sobą od około pięciu tygodni, według młodego siatkarza, recepta na sukces jest jedna. - Wszyscy znają realia i wiedzą, że trzeba ciężko pracować. Wszyscy na świecie to robią - zakończył.
ZOBACZ WIDEO: Martin Lewandowski: Życie przerosło nasze oczekiwania, stworzyliśmy giganta!
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)
Czy Maciej Muzaj powinien dostawać więcej szans? 
