Polacy do ostatniego meczu turnieju w Pesaro przystępowali mając na swoim koncie dwa zwycięstwa i wydawali się być zdecydowanym faworytem w tym spotkaniu. Jednak Irańczycy wysoko postawili poprzeczkę i to oni cieszyli się z wygranej.
- Trener mocno nas przestrzegał przed tym meczem, żebyśmy nie myśleli o tym, że my mamy na swoim koncie dwa zwycięstwa, a oni dwie porażki. Podkreślał, że to nie będzie łatwy mecz. Po pierwszym secie coś się zacięło. Wiemy, że takie rzeczy zdarzają się w siatkówce, ale wszyscy chcielibyśmy, aby nam przydarzały się jak najrzadziej. To dla nas zimny prysznic, wstąpiła w nas bardzo duża niemoc i ciężko to tak naprawdę wyjaśnić. Nie mogliśmy sobie poradzić w ataku, a oni w ataku kończyli praktycznie wszystko, gdzie atakowali tam trafiali między rękami naszego bloku i grało nam się naprawdę ciężko i przegraliśmy - ocenił Paweł Zatorski.
Irańczycy przystąpili do rywalizacji w osłabionym składzie, bowiem z powodów dolegliwości zdrowotnych nie wystąpił Mir Saeid Marouflakrani. - Skład jakim grali był dla nas zaskoczeniem. Ale myślę, że dodało im to tylko motywacji. Grało tam wielu rezerwowych i widać, że mieli ogromną ochotę do gry, a z nami wygrali na dużej świeżości - komentował siatkarz.
Podopieczni Ferdinando De Giorgiego gładko wygrali pierwszą odsłonę starcia, później jednak nie znaleźli sposobu na zatrzymanie reprezentacji Iranu. - Trener wyczula nas, abyśmy nawet jeśli coś nie wyjdzie, nie skupiali się na błędach tylko szli cały czas do przodu i koncentrowali się na tym, co mamy zrobić, a nie na tym co jest złe - zaznaczył libero.
ZOBACZ WIDEO Kosowski nie ma wątpliwości. "Ten mecz przejdzie do historii"
Po pierwszym weekendzie rozgrywek Ligi Światowej Polacy plasują się na piątej pozycji w tabeli I Dywizji, mając na koncie dwie wygrane i jedną porażkę. - Dwa pierwsze mecze były bardzo fajne. W tych dwóch pierwszych spotkaniach nasi rezerwowi nam pomagali, wyciągaliśmy spotkania z trudnych wyników i momentów. W niedzielnym pojedynku to się trochę obróciło przeciwko nam, bo właśnie rezerwowi Iranu dali bardzo dobre zmiany i wygrali. Mamy zimny prysznic i myślę, że mamy nad czym pracować. Nie możemy się w żadnym wypadku załamywać i robić z tego tragedii tylko trzeba jak najszybciej wyciągnąć wnioski i wracać do pracy oraz skupiać się na następnych meczach - przyznał Paweł Zatorski.
W środę Biało-Czerwoni polecą do Warny, gdzie wezmą udział w kolejnym turnieju Ligi Światowej. Ich rywalami będą Kanadyjczycy, Bułgarzy i ponownie Brazylijczycy.
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)