PGE Skra - ZAKSA: kędzierzynianie lepsi nie tylko "na oko"

WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / ZAKSA Kędzierzyn-Koźle
WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / ZAKSA Kędzierzyn-Koźle

To jest dokładnie ten moment, w których zastanawiać się będziemy, dlaczego ZAKSA Kędzierzyn-Koźle tak szybko poradziła sobie w Atlas Arenie z PGE Skrą Bełchatów (3:0). Odpowiedzi poszukamy w statystykach.

Pierwsze, co rzuca się w oczy, to zdobycze punktowe. Dawid Konarski tego wieczoru był prawie nie do zatrzymania. Zdobył 27 punktów, a 21 z nich za pomocą ataku. Reprezentant Polski miał aż 72 procent skuteczności w ataku. Do tego dorobku dorzucił jeszcze trzy punktowe bloki i trzy asy serwisowe. To był jeden z argumentów przeważających na korzyść kędzierzynian w pierwszym meczu finałowym.

Kapitalną pracę wykonał przy tym rozgrywający ZAKSY, Benjamin Toniutti, którego piłki rozgrywane na skrzydła były zdecydowanie szybsze od tych, które po drugiej stronie siatki rozdawał Nicolas Uriarte. Argument pt. "na oko było to widać" to za mało w statystycznym podsumowaniu, więc sięgnijmy do procentowego podsumowania tego meczu:

Bełchatowianie mieli lepsze pozytywne przyjęcie zagrywki (58 proc., podczas gdy ZAKSA 50 proc.). Zdecydowanie lepiej też wyglądało u nich przyjęcie perfekcyjne (38 proc., zaś kędzierzynianie mieli 21 proc.). Jednak to podopieczni Ferdinando De Giorgiego popisywali się lepszą skutecznością w ataku i to o blisko dwanaście punktów procentowych (ZAKSA 48 proc., PGE Skra - 36 proc.). To pokazuje, jak ogromną pracę wykonał w tym meczu francuski rozgrywający drużyny z Kędzierzyna-Koźla.

Jedni i drudzy bardzo dużo pracowali blokiem. Kibice w Atlas Arenie zobaczyli łącznie 23 punktowe "czapy", z czego 12 było udziałem aktualnych mistrzów Polski. Cztery z nich rozdał Łukasz Wiśniewski, a trzy Mateusz Bieniek. Lecz ich vis a vis nie pozostawali dłużni, bo po trzy razy w ten sposób punkt zdobywali Srećko Lisinac i Karol Kłos.

ZOBACZ WIDEO FC Barcelona Lassa z 24. tytułem mistrza ligi ASOBAL

Pszczoły z Bełchatowa przegrały jednak zdecydowanie rywalizację na skrzydłach, i to wyraźnie. Choć obok Konarskiego Sam Deroo i Rafał Buszek nie zagrali na swoim optymalnym poziomie (odpowiednio 38 proc. i 37 proc.), po drugiej stronie siatki problem był dużo większy. Granicę 40 procent przekroczył jedynie Bartosz Kurek. Mariusz Wlazły zakończył mecz z 28 procentami skuteczności (choć być może ten wynik byłby lepszy, gdyby nie kontuzja, której nabawił się w trzecim secie), zaś Nikołaj Penczew w całym meczu skończył jeden z ośmiu ataków.

Porównanie statystyk:

PGE Skra BełchatówElementZAKSA Kędzierzyn-Koźle
3 Asy serwisowe 5
8 Błędy przy zagrywce 10
58 proc. (5 błędów) Przyjęcie pozytywne 50 proc. (3 błędy)
36 proc. (31/87) Skuteczność w ataku 48 proc. (43/89)
6 Błędy w ataku 4
11 Bloki 12
Źródło artykułu: