29-letnia libero przez ponad dekadę broniła barw zespołu z Dąbrowy Górniczej. Do Łódzkiego Klubu Sportowego przybyła w trakcie sezonu, a było to już po pierwszym starciu beniaminka z Tauronem MKS. Dlatego sobotni mecz był pierwszym, w którym Strasz wystąpiła przeciwko swojemu byłemu zespołowi.
- Dość dziwnie się czułam, szczególnie na początku dnia na rozruchu, kiedy spotkaliśmy się pierwszy raz. Ale każdy gra dla swojej drużyny, ja gram dla ŁKS-u i zrobiłam wszystko, by dołożyć tę cegiełkę do zwycięstwa - mówiła po ostatnim gwizdku.
Dość niespodziewanie po raz drugi w sezonie Ełkaesianki odniosły zwycięstwo nad faworyzowanymi dąbrowiankami. Gwiazdami spotkania były atakujące obu ekip - Izabela Kowalińska (28 punktów) i Helena Horka (29 oczek).
- Jedna i druga to takie dwie torpedy. Wystawia się do nich wysoką piłkę, a one mają zarówno moc, technikę, jak i wszelkie atrybuty, by tę piłkę skończyć i robią z tego użytek. Na zmianę torpedowały przeciwne zespoły. Cieszę się, że w rezultacie to my wygrałyśmy i to Żeberko była górą - przyznała Krystyna Strasz.
[color=black]ZOBACZ WIDEO Ferdinando De Giorgi: Najważniejsze będą mistrzostwa Europy
[/color]
Było to trzecie kolejne zwycięstwo biało-czerwono-białych w Atlas Arenie. Zauważalny jest u nich postęp szczególnie w końcówkach setów, które na początku sezonu notorycznie przegrywały. Teraz jest już inaczej.
- Tu też było jeszcze dużo rzeczy na minus. Często traciłyśmy w seriach punkty, ale na szczęście byłyśmy w stanie się z tego podnieść. Grając nie do końca dobrze, ale jednak wygrywając można się podbudować. Myślę, że zwycięstwa budują klimat i poczucie pewności drużyny, a do kolejnych spotkań będziemy podchodzić jeszcze pewniejsze siebie - stwierdziła libero ŁKS-u Commercecon Łódź.
Ostatnia cecha, o której mówiła zawodniczka, bardzo przyda się drużynie podczas wyjazdowego meczu 1/8 finału Pucharu Polski z Chemikiem Police, który zostanie rozegrany w środę.
- Na pewno nie będzie to łatwa przeprawa. Faworyt jest oczywisty, ale my pokusimy się na pewno o to, by napsuć krwi. Może uda się jakieś końcówki przechylić na naszą korzyść? Wtedy Chemik grający pod presją różnie może się zachować - zakończyła Strasz.
Mecz z obrońcą trofeum odbędzie się w Azoty Arenie w Szczecinie o godzinie 18:00.