Mateusz Bieniek: Wejście Ivovicia dodało Asseco Resovii skrzydeł

WP SportoweFakty
WP SportoweFakty

Tym razem starcie ZAKSY Kędzierzyn-Koźle z Asseco Resovią Rzeszów stanęło na wysokości zadania. Potyczka mistrza z wicemistrzem w 15. kolejce PlusLigi toczyła się przez pięć setów, a ostatnie słowo należało do Pasów.

Kolektyw Ferdinando De Giorgiego po raz drugi w sezonie 2016/17 PlusLigi był zmuszony przełknąć gorycz porażki. Choć nazwanie Asseco Resovii Rzeszów pogromcą ZAKSY Kędzierzyn-Koźle byłoby sporym nadużyciem ze względu na pięć setów rywalizacji, to właśnie wyższość tej drużyny musieli uznać opolscy siatkarze.

- Myśleliśmy, że wygramy za trzy punkty. Niestety dla nas, wszedł Marko Ivović i zagrał znakomicie. Rozegrał chyba najlepsze spotkanie w sezonie i nie mogliśmy go zatrzymać. Dodało to Resovii skrzydeł i pozwoliło wrócić do gry. Tie-break wiadomo, że jest to loteria. Trudno gra się w tym secie, rywal miał więcej szczęścia i wygrał - komentował mecz środkowy ZAKSY, Mateusz Bieniek.

Tym, który sprawił największy problem kędzierzynianom w piątej, decydującej partii był Thibault Rossard. Mimo tego, że Francuz na przestrzeni całego spotkania zdziałał więcej dobrego, niż złego dla obrońców krajowego tytułu, w tie-breaku to właśnie przy jego zagrywce Asseco Resovia zrobiła przewagę, która pozwoliła im wygrać spotkanie.

- Wiedzieliśmy, że Rossard ma najlepszą zagrywkę z rzeszowian. Aczkolwiek zagrał dwa razy dobrze, znowu raz to my mieliśmy niefarta bo piłka przewinęła się po taśmie i wprowadziła zamęt. W tym ustawieniu odskoczyli i później już nie mogliśmy ich dogonić - mówił Bieniek.

ZOBACZ WIDEO Jacek Kasprzyk: To jest fantastyczna grupa

Przegrana z Asseco Resovią po tie-breaku w praktyce nie miała negatywnego wpływu na pozycję ZAKSY w ligowej tabeli. Mistrzowie Polski, pomimo dwóch porażek na koncie nadal okupują szczyt zestawienia. Zapewnia im to dorobek 39 punktów w tabeli, który choć nadal jest bardzo dobry, nie jest tak imponujący jak w ubiegłym sezonie, bowiem wyprzedają wicelidera klasyfikacji jedynie dwoma oczkami.

- Teraz będziemy mieć cztery punkty więcej od Resovii, dwa od Skry i na nowo będzie trzeba budować przewagę. Będziemy musieli jechać do Rzeszowa oraz Bełchatowa i odbić się za te porażki - zakończył reprezentant Polski.

Nim to nastąpi, kolejny plusligowy mecz mistrzowie Polski rozegrają również u siebie. 30 grudnia staną na przeciw Espadonu Szczecin. Wcześniej kędzierzynianie wyruszą do Belgii, gdzie zmierzą się z Noliko Maaseik w ramach Ligi Mistrzów. Początek rywalizacji w środę, 21 grudnia o godzinie 20:30.

Komentarze (0)