Po losowaniu grup nad Wisłą zapanował optymizm. Aktualni mistrzowie świata zostali przydzieleni do grupy C, w której będą rywalizować z drużynami Słowenii, Białorusi i Belgii. Rywale zdecydowanie ze średniej europejskiej półki z którymi Biało-Czerwoni, jeśli zagrają na swoim nominalnym poziomie, nie powinni mieć problemów.
Reprezentacja Polski przystępuje do rywalizacji o prymat na Starym Kontynencie po dużym rozczarowaniu, jakim był brak wywalczenia awansu na igrzyska olimpijskie z Pucharu Świata. Drużyna znad Wisły przez cały turniej szła jak burza, odnosząc dziesięć kolejnych zwycięstw. Wszystko prysło niczym bańka mydlana w ostatnim starciu z Włochami. Polacy przegrali 1:3 z kadrą Azzurri, w efekcie czego zajęli trzecie miejsce w turnieju. Do zrealizowania celu zabrakło im wygrania jednej partii więcej w pojedynku z włoskim zespołem.
Eksperci i kibice zastanawiali się jak drużyna zareaguje mentalnie po wypuszczeniu takiej szansy z rąk? Były obawy, że zespół rozpadnie się od środka i w konsekwencji na mistrzostwach Europy nie zaprezentuje pełni swojego potencjału. Wystarczyło jednak kilkanaście dni przerwy plus dwa towarzyskie spotkania ze Słowacją, by w narodzie znów zapanował optymizm. We wspomnianych starciach z rywalami zza naszej południowej granicy Polacy zaprezentowali wysoką dyspozycję. Od wyniku ważniejsze jednak było pozytywnie nastawienie i dobra atmosfera jaka biła od wszystkich podopiecznych Stephane'a Antigi - Te dwa spotkania kontrolne w Bratysławie pokazały, że pod względem mentalnym drużyna wygląda dobrze - przyznał na łamach naszego portalu Ireneusz Mazur.
Koncentracja - to słowo będzie kluczem w rywalizacji w grupie C. Biało-Czerwoni nie mogą zlekceważyć rywali. Mimo że przeciwnicy znacznie ustępują pod względem sportowym od naszej reprezentacji, to jednak potrafią grać w siatkówkę. Jeśli pozwoli im się rozwinąć skrzydła mogą okazać się groźni. Na pierwszy ogień pójdą Belgowie. Zespół nieobliczalny, któremu wróżono dobrą przyszłość, ale wszystko rozeszło się jak na razie na zapowiedziach.
Po sukcesie jakim był ćwierćfinał mistrzostw Europy 2013, w kolejnym sezonie podopieczni Dominique'a Baeyensa odpadli już w pierwszej fazie mistrzostw świata, zajmując dopiero 17 miejsce. W tym roku Belgowie zajęli czwarte miejsce w turnieju finałowym drugiej dywizji Ligi Światowej.
Zdecydowanym faworytem piątkowego meczu będzie reprezentacja Polski. Wygrane dwa towarzyskie starcia ze Słowacją wskazują, że Polacy rozpoczną mecz w następującym zestawieniu: Bartosz Kurek, Fabian Drzyzga, Piotr Nowakowski, Mateusz Bieniek, Michał Kubiak, Rafał Buszek i Paweł Zatorski. Jedyny znak zapytania można postawić przy drugim przyjmującym. W drugim starciu w Bratysławie dobry pojedynek rozegrał Mateusz Mika. Imponowała jego gra zwłaszcza w polu zagrywki. Czy tym występem siatkarz Lotosu Trefla Gdańsk ponownie przekona do siebie francuskiego szkoleniowca? Odpowiedź już w piątkowy wieczór.
Polska - Belgia / 09.10.2015r. (piątek), godz. 19:30
Majdan: największy błąd? Nie poszedłbym do PAOK-u
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)