Kamila Ganszczyk: Cały czas mam wrażenie, że ten mecz jest przed nami

W piątek podopieczne Popika wydarły Greczynkom zwycięstwo, lecz w rewanżu spisały się gorzej. - Rywalki poprawiły swoją grę, ale i my obniżyłyśmy własny poziom - powiedziała kapitan reprezentacji.

Po dwóch meczach w Izraelu dla Biało-Czerwonych nadszedł czas na występy przed własną publicznością. Ich rywalkami w Kaliszu były Greczynki, które okazały się wymagającym zespołem.
[ad=rectangle]
Piątkowa konfrontacja dostarczyła wielu emocji, Polki odwróciły bowiem jej losy i zwyciężyły po tie-breaku w prawdziwym siatkarskim horrorze. Jednak w początkowej fazie meczu nasze reprezentantki dopadł stres, który je sparaliżował. Wydawało się, że nerwy nie będą im towarzyszyć w rewanżowym spotkaniu, lecz tak się nie stało. Ponownie premierowy set był w wykonaniu Biało-Czerwonych słaby.

Ostatecznie przegrały z Greczynkami 1:3. - Tak naprawdę nie wiem co mam powiedzieć. Cały czas mam wrażenie, że ten mecz jest przed nami, a nie za nami. Greczynki naprawdę odrobiły zadanie domowe i nie pozwoliły nam się przebić przez blok, co spowodowało, że nasze ataki nie zostały w ogóle skończone. Bardzo odrzuciły nas zagrywką od siatki, co spowodowało, że mogłyśmy grać tylko skrzydłami, a czasami zostawało nam tylko jedno i było trudno zdobyć nam punkt. Brak motywacji i chyba brak wiary w to, że uda nam się wygrać to spotkanie spowodowały, że przegrałyśmy to spotkanie - powiedziała kapitan reprezentacji, Kamila Ganszczyk.

Czyli Greczynki czymś zaskoczyły nasze siatkarki? - Myślę, że tak. Poprawiły swoją grę, ale i my obniżyłyśmy własny poziom. Piątkowy mecz wyglądał zupełnie inaczej niż w sobotę. Sądzę, że duża odpowiedzialność jest po naszej stronie, że my zagrałyśmy słabo - zaznaczyła środkowa.

Kolejnymi rywalkami Polek w rozgrywkach Lidze Europejskiej będą Gruzja (wyjazd, 15 i 16 sierpnia), Turcja (wyjazd, 22 i 23 sierpnia) oraz Węgry (dom, 28 i 29 sierpnia o 20:00 w Zawierciu).

Komentarze (0)