W czwartek reprezentacja Rosji doznała dotkliwej porażki, zupełnie nie potrafiąc przeciwstawić się rywalom. Po pierwszym secie w piątek wydawało się, że może być podobnie. Podopieczni Andrieja Woronkowa złapali jednak właściwy rytm i wygrali drugą i trzecią partię. Ostatecznie jednak musieli w tie-breaku uznać wyższość Biało-Czerwonych.
[ad=rectangle]
- Drugie spotkanie na pewno było bardziej interesujące, niż czwartkowe. Mecz nam się podobał i zapewne również kibicom zgromadzonym w hali. O wyniku zdecydowały niuanse. To jest dopiero początek sezonu, będziemy trenować mocniej i jeszcze pokażemy, na co nas stać - zapowiedział Andriej Aszczew, kapitan Sbornej.
Trener Rosjan wypunktował swoją drużynę, podkreślając, co było przyczyną porażki. - Ten mecz ułożył się tak, że o przegranej w dużej mierze zdecydował czwarty set, kiedy to myliliśmy się w bloku i przyjęciu. Staraliśmy się nadrobić straty punktów zagrywką, ale nie do końca nam to wychodziło. W piątym secie zgubiły nas własne błędy, które wykorzystali skutecznie wykorzystali Polacy - podsumował Woronkow.
Rosjanie w kolejny weekend zmierzą się z reprezentacją USA.