Murphy Troy: Jesteśmy gotowi!

Wielka Sobota obfitować będzie w wielkie siatkarskie emocje. O godzinie 20:30 rozpocznie się czwarty pojedynek w parze półfinałowej: Lotos Trefl Gdańsk - PGE Skra Bełchatów.

W tym artykule dowiesz się o:

- Czujemy podekscytowanie zbliżającym się pojedynkiem. Będzie to wielkie wydarzenie. Nasza ekipa stoi przed ogromną szansą wywalczenia miejsca w finale PlusLigi. Jeśli tego dokonamy, będzie to niewiarygodne osiągnięcie. Mamy za sobą ponad dwa tygodnie ciężkich treningów, skrupulatnych przygotowań, po których mogę powiedzieć tylko jedno: jesteśmy gotowi! - mówi przed sobotnim spotkaniem półfinałowym, Murphy Troy.
[ad=rectangle]
Drużyna prowadzona przez Andreę Anastasiego z powodu zmian w terminarzu nie rozgrywała spotkania ligowego od ponad dwóch tygodni. Amerykański atakujący zapewnia, że tak długa przerwa nie wpłynęła negatywnie na gdański zespół. - Według mnie ta przerwa przyniosła same pozytywne skutki. Po meczu rozegranym w Bełchatowie dostaliśmy cztery dni wolnego, dzięki czemu mogliśmy "podreperować" nasze zdrowie. Oczywiście na pierwszych sesjach treningowych po powrocie na halę nie prezentowaliśmy maksimum naszych możliwości. Ale z dnia na dzień budowaliśmy formę pod sobotni pojedynek. Czujemy się przygotowani w stu procentach - ocenia Amerykanin.

Przed startem półfinałów PlusLigi zdecydowanym faworytem zmagań w żółto-czarnej parze byli podopieczni Miguela Falaski. Jednak gdańszczanie po raz kolejny w obecnym sezonie sprawili miłą niespodziankę swoim sympatykom dwukrotnie pokonując bełchatowską Skrę. Siatkarze z Trójmiasta potrzebują już tylko jednego zwycięstwa, aby cieszyć się z awansu do finału ekstraklasy.
- Chyba nikt nie obstawiał, że uda nam się zagrozić drużynie z Bełchatowa (śmiech). W naszej rywalizacji półfinałowej presja zdecydowanie spoczywa na naszych rywalach. Taka sytuacja nam odpowiada. W tym momencie zaledwie trzy sety dzielą nas od spełnienia marzeń o finale, co brzmi trochę nierealnie (śmiech). Nie możemy jednak zapomnieć, że Skra to bardzo doświadczona drużyna, która potrafi wychodzić nawet z najtrudniejszych sytuacji. Nastawiamy się na prawdziwą bitwę -

komentuje 25-letni zawodnik.

Czy gdańszczanie będą mieli w Wielką Sobotę kolejne powody do świętowania?
Czy gdańszczanie będą mieli w Wielką Sobotę kolejne powody do świętowania?

PGE Skra Bełchatów zmierzy się w sobotę z Lotosem Trefl Gdańsk równo tydzień po występie w Final Four Ligi Mistrzów. W turnieju rozegranym w Berlinie, Mistrzowie Polski nie zachwycili swoją postawą i zajęli ostatecznie czwarte miejsce. - Dla Skry zakończenie turnieju na czwartej pozycji na pewno było pewnego rodzaju rozczarowaniem. Ale pamiętajmy, że mierzyli się z dwoma trudnymi przeciwnikami: Resovia od wielu tygodni prezentuje stabilną formę, natomiast ekipa z Berlina chciała jak najlepiej wypaść przed własną publicznością. Oni praktycznie cały sezon podporządkowali przygotowaniom do Final Four... Nie ulega wątpliwości, że Skra po berlińskim turnieju powróci na ligowe parkiety z jeszcze większą motywacją i chęcią obrony mistrzowskiego tytułu - przewiduje amerykański siatkarz.

Co według atakującego Lotosu Trefla Gdańsk będzie kluczem do zatrzymania po raz trzeci w II fazie play-off bełchatowskiej drużyny? - Kiedy się patrzy na grę Skry, od razu widać jakim potencjałem dysponują na zagrywce. Każdy zawodnik może zapunktować tym elementem. Jeśli chodzi o naszą dyspozycję serwisową, to najlepiej zaprezentowaliśmy się w pierwszym pojedynku. Natomiast w trzecim meczu, który wygraliśmy na wyjeździe 3:0, świetnie zafunkcjonowała nasza gra w defensywie. Każda podbita czy wyblokowana przez nas piłka wybijała z rytmu zawodników po drugiej stronie siatki. Jeśli taką grę powtórzymy w sobotę, nasze szanse na awans wzrosną - kończy rozmowę z portalem SportoweFakty.pl Murphy Troy.

Źródło artykułu: