W tym artykule dowiesz się o:
Po raz kolejny, pochodząca z Gdańska siatkarka była ważnym ogniwem swojego zespołu w czasie pierwszego półfinałowego pojedynku z Galatasaray Daikin Stambuł. Do odniesionego zwycięstwa zawodniczka podchodzi spokojnie, wiedząc, że przed podopiecznymi Lorenzo Micelliego jest trudne zadanie - wygranie rewanżu w Stambule. - Nie był to łatwy mecz, pomimo tego, że wygrałyśmy 3:0. Wiemy, że rywalki u siebie zagrają o wiele lepiej. Z innymi zespołami, jak np. z Omiczką (Omsk - przyp. red.) w Lidze Mistrzyń, po przegranej na wyjeździe mobilizowały się i wygrywały starcie rewanżowe i złotego seta. Mamy świadomość tego, że czeka nas ciężka przeprawa, ale cieszymy się z tego zwycięstwa. Mamy parę dni, żeby tam dolecieć, trochę odpocząć i mam nadzieję, że uda nam się przypieczętować awans - mówiła po triumfie Agata Durajczyk. [ad=rectangle] Libero podkreśliła również rolę głównego szkoleniowca w psychicznym przygotowaniu Atomówek do każdej kolejnej batalii, tak by zawodniczki zawsze były gotowe dać z siebie sto procent. - Trener zawsze nas mobilizuje do walki na tyle wcześnie, żebyśmy na spokojnie podeszły do spotkania. Teraz także już resetujemy umysły i czekamy na sobotę i wierzę w to, że wszystko dobrze się ułoży - przyznała reprezentantka Polski.
Atomówki po zwycięstwie w Pucharze Polski szybko wracały do Sopotu, by przygotować się do meczu Pucharu CEV. Przed nimi kolejna podróż, tym razem do Turcji, a później powrót do Trójmiasta na pojedynek z Budowlanymi Łódź. - Udział w różnych rozgrywkach, czy turniejach, jest fizycznie naprawdę wyczerpujący. Mamy kilka rzeczy do wygrania i częste podróże potrafią dać w kość. Wygrana z Turczynkami podbudowuje nas na duchu i dodaje energii, co jest dla nas niezwykle ważne. W sumie nie mamy czasu na odpoczynek, od razu musimy skoncentrować się na tym, co nas czeka - skomentowała sprawę podróżowania rozmówczyni.