Pierwszy pojedynek, jaki znajduje się w obrębie dziewiątej kolejki, rozegra się pomiędzy zawodniczkami z Dąbrowy Górniczej i Wrocławia. Po ostatnio doznanej niezwykle dotkliwej porażce 0:3, dąbrowianki z pewnością zechcą zrehabilitować się przed własna publicznością i pokonać podopieczne Rafała Błaszczyka. Będzie to dla nich ważne również i z innego, aczkolwiek równie istotnego powodu, bowiem ewentualna przegrana, przy niekorzystnych dla nich wynikach innych ekip, może znacznie oddalić MKS od czołówki. Z kolei gwardzistki, na czele z bardzo dobrze spisującą się w ostatnim meczu z AZS-em Białystok Katarzyną Mroczkowską, na pewno będą chciały uciec od strefy bezpośrednio zagrożonej spadkiem oraz przerwać swą niekorzystną passę. Dodatkową motywacją może być fakt, iż oba zespoły w tabeli dzielą zaledwie trzy oczka, które w ostatecznych rozrachunku mogą mieć kluczowy wpływ na zajmowanie kolejnych lokat.
MKS Dąbrowa Górnicza - Gwardia Wrocław - piątek, godz. 18:00
W kolejnej konfrontacji po przeciwnych stronach siatki stanie "czarny koń" rozgrywek, Centrostal Bydgoszcz, a także zespół po przejściach - Calisia Kalisz. Wydawać by się więc mogło, że faworyta wskazać nie jest trudno, a siatkarki Piotra Makowskiego powinny bez problemu poradzić sobie z kaliszankami, lecz te z pewnością nie zamierzają odpuszczać. Mimo swoistej "czystki", w Kaliszu zdecydowały się zostać takie zawodniczki, jak np. Anna Woźniakowska czy Magdalena Godos. Ponadto kaliszanki są teraz na fali wznoszącej - w ostatnich dwóch kolejkach ugrały cztery oczka i mają już na swoim koncie tyle samo punktów, co 7. w tabeli Gwardia Wrocław. Wizja opuszczenia lokaty, która nie gwarantuje wejścia do play-off, z pewnością jest kusząca. Natomiast bydgoszczanki wiedzą już na czym stoją i są świadome swojej fantastycznej formy. Mimo braku wielkich nazwisk, siatkarki pokroju Ewy Kowalkowskiej, Dominiki Kuczyńskiej i Kingi Zielińskiej tworzą prawdziwy zespół, który może bez kompleksów bić się z najlepszymi w lidze.
Centrostal Bydgoszcz - Calisia Kalisz - sobota, godz. 17:00
Spotkanie liderujących aktualnie bielszczanek z outsiderkami PlusLigi Kobiet nie zapowiada się na pasjonujące widowisko. Nie ma co się oszukiwać - trudno przecież oczekiwać, aby team złożony z wielu gwiazd, którego grze przewodzą Anna Barańska i Katarzyna Skorupa, nie poradził sobie z drużyną najmniej doświadczoną, złożoną z siatkarek o najmniejszej średniej wieku. Oczywiście zawsze należy mieć na uwadze fakt, iż siatkówka to sport nieobliczalny, lecz mimo wszystko trzeba przyznać, że każdy inny wynik niż zwycięstwo za 3 punkty Aluprofu zostanie uznany za prawdziwą sensację. Nie wolno jednak zamykać gedanistkom drogi do wygranej, pamiętając jednocześnie, że nigdy nie można wykluczyć nadmiernej pewności siebie, zgubnej nawet dla najlepszych drużyn na świecie.
Aluprof Bielsko-Biała - Gedania Żukowo - sobota, godz. 18:00
Dla pilanek aktualnie trwający sezon rozpoczął się, krótko mówiąc, nie najlepiej. Podopieczne Jerzego Matlaka popełniły tzw. "falstart" i początkowo nie mogły się otrząsnąć po pierwszych porażkach. Jednak od pewnego czasu w ich grze dostrzec można tendencję wzrostową, co nie jest najlepszą wiadomością dla ambitnych mielczanek. Widać, że z meczu na mecz coraz lepiej grają Agnieszka Kosmatka oraz Agnieszka Bednarek, a Milena Samurek coraz pewniej rozdaje piłki swoim koleżankom odpowiedzialnym za zdobywanie punktów. W nadchodzącej kolejce sprawdzą one swoje siły przeciwko zawodniczkom Stali Mielec, które mają za sobą dwie porażki z rzędu. Trudno jest jednak przewiedzieć, jak będzie w tym meczu wyglądała ich forma, ponieważ prezentują się po prostu "w kratkę". Czy więc stać je na pokonanie Farmutilu, którego apetyt z pewnością wzrósł w miarę jedzenia?
Farmutil Piła - Stal Mielec - niedziela, godz. 14:00
Dziewiątą kolejkę zakończy pojedynek Podlasianek z mistrzyniami Polski. Mimo bardzo dobrej jak dotąd postawy siatkarek Dariusza Luksa, wydaje się, że faworyt może być tylko jeden. Bo choć bywa, że ilość gwiazd w zespole nie przekłada się na jakość jego gry, to team zbudowany przez Bogdana Serwińskiego spisuje się w lidze naprawdę dobrze. Poza tym ostatnimi czasy rywal ten wyjątkowo nie leży białostoczankom, które już dawno nie pokonały Muszynianki w meczu o stawkę. Jednak mimo wszystko wstrzymanie się od opinii na temat domniemanego wyniku wydaje się być najrozsądniejszych rozwiązaniem, gdyż AZS pokazał już w tym sezonie jak pozytywnie nieobliczalnym jest zespołem i kto wie, być może pokaże na co go naprawdę stać.
AZS Białystok - Muszynianka Muszyna - poniedziałek, godz. 18:00