Chemik Police - TPS Rumia 0:3 (31:33, 20:25, 19:25)
W Policach 3:0 zwyciężyła Rumia, ale w każdym z setów na boisku było sporo walki i mecz nie był aż tak jednostronny, jak mogłoby się wydawać patrząc jedynie na wynik tego spotkania. Gospodynie walczyły bardzo ambitnie, ale pod koniec setów przewagę zaczynały zyskiwać siatkarski TPSu, które wykorzystały swoją szansę i zdobyły w tym spotkaniu komplet punktów. Dzięki temu zwycięstwu Rumia w ligowej tabeli jest na szóstym miejscu, natomiast Chemik sklasyfikowany jest na dziewiątej pozycji.
AZS KSZO Ostrowiec Świętokrzyski - SMS PZPS I Sosnowiec 3:2 (18:25, 24:26, 25:23, 25:12, 15:13)
Najwięcej emocji w 6. kolejce I ligi kobiet było w Ostrowcu Świętokrzyskim, gdzie miejscowe pokonały SMS Sosnowiec 3:2. Gospodynie przegrywały w tym spotkaniu już 0:2, ale zdołały odmienić losy meczu - trzeciego seta wygrały minimalnie, a w czwartym wręcz znokautowały przeciwniczki i doprowadziły do tie-breaka. Decydujący set był bardzo zacięty, ale i w nim lepsze (minimalnie) okazały się gospodynie. Dla KSZO było to bardzo ważne zwycięstwo, bo choć ekipa z Ostrowca Świętokrzyskiego nadal jest w dole tabeli, to dzięki wygranej z Sosnowcem nie traci kontaktu z wyprzedzającymi ją zespołami.
Budowlani Toruń - AZS AWF Poznań 3:1 (25:22, 25:16, 17:25, 25:17)
Mecz z ekipą z Poznania nie był dla torunianek prosty, co w pewnym stopniu można tłumaczyć kontuzją Małgorzaty Lis i urazami, z którymi zmagają się obie rozgrywające Budowlanych. Te kłopoty wykorzystały przyjezdne, które w Toruniu wygrały pierwszego seta w sezonie. Co więcej, podopieczne Wojciecha Lalka mogły nawet pokusić się o doprowadzenie do tie-breaka. Ostatecznie tego celu poznaniankom nie udało się zrealizować, ale mecz z Budowlanymi na pewno napawa optymizmem kibiców tego zespołu. Tymczasem w Toruniu cieszą się, że mimo problemów ich drużyna zdobyła komplet punktów i nadal jest liderem I ligi kobiet.
Remagum Mysłowice - Wisła Kraków 3:1 (25:17, 25:21, 21:25, 25:20)
Po dobrym początku sezonu, w sobotę siatkarki Wisły Kraków przegrały drugi mecz z rzędu. Z pewnością spory wpływ na taki wynik spotkania miała kontuzja Pauliny Opalińskiej, która jest najbardziej doświadczoną zawodniczką krakowskiego zespołu. Bez swojej liderki młode Wiślaczki w Mysłowicach wygrały tylko jednego seta i do Krakowa wróciły bez punktów. Gospodynie sobotniego spotkania mają się z czego cieszyć, bo po wygranej z podopiecznymi Lesława Kędryny awansowały na czwarte miejsce w ligowej tabeli, co jak na beniaminka jest wynikiem świetnym.
Piast Szczecin - Sokół Chorzów 1:3 (25:23, 18:25, 23:25, 21:25)
Po raz pierwszy w tym sezonie siatkarki ze Szczecina zagrały na własnym boisku, a spotkanie z Sokołem miało być wielkim świętem. Na trybunach pojawił się więc komplet widzów, a mecz miał wspaniałą oprawę artystyczną. Miejscowym kibicom zabrakło jednak tego, co najważniejsze - dobrej gry podopiecznych Marka Mierzwińskiego. Jeszcze w pierwszym secie nic nie zapowiadało, że ktoś może zepsuć szczeciniankom święto, bo Piast grał bardzo dobrze i na początku spotkania prowadził nawet 8:1. Potem coraz lepiej radził sobie Sokół, ale ostatecznie pierwszą odsłonę meczu gospodynie wygrały 25:23. W kolejnych partiach kibice Piasta nie mieli już żadnych powodów do radości, bo miejscowe popełniały sporo błędów i momentami traciły do chorzowianek nawet dziewięć punktów. Szczecinianki grały zrywami dzięki czemu miały jeszcze swoje szanse na zwycięstwo w tym spotkaniu, ale w decydujących momentach punkty zdobywał Sokół i to przyjezdne cieszyły się z końcowego zwycięstwa (3:1).
Budowlani Łódź - pauza