Trybuny dąbrowskiej hali Centrum chyba pierwszy raz w swojej historii gościły tyle znanych osobistości ze świata polskiej siatkówki. Jednym z widzów sobotniego widowiska była Małgorzata Niemczyk, która wraz z córką i mężem z uwagą oglądała starcie Tauronu MKS Dąbrowa Górnicza oraz Atomu Trefla Sopot, a po spotkaniu gratulowała siatkarkom obu ekip postawy na parkiecie.
Kluczowym momentem ostatniego meczu sezonu 2012/13 Orlen Ligi była końcówka trzeciego seta, w której dąbrowianki roztrwoniły przewagę przy stanie 20:17. - Po tych pierwszych dwóch setach widać było, że Atom zaczął z minuty na minutę grać coraz lepiej, natomiast zespół z Dąbrowy z każdą kolejną akcją był coraz słabszy. Końcówka trzeciego seta wyraźnie podłamała te dziewczyny - zauważyła w rozmowie z naszym portalem pani poseł.
Co zaważyło na końcowym wyniku spotkania? - Przede wszystkim drużyna z Sopotu to doświadczenie, a dąbrowianki mają jeszcze gorące głowy w decydujących momentach. Taki zespół musi zagrać jeszcze kilka takich spotkań, wygrać je lub przegrać... W takich momentach najlepiej zdobywa się takie doświadczenia - oceniła córka trenera Andrzeja Niemczyka.
Mało kto stawiał na to, że nadmorska drużyna po gruntownej przebudowie i nie najlepszej rundzie zasadniczej ligi zdoła obronić tytuł. Według uznanej zawodniczki właśnie na nieprzewidywalności polega piękno siatkówki. - Podoba mi się właśnie to, co się stało przed chwilą w Dąbrowie. Nie stawiałam przed sezonem na sopocianki, a tym bardziej na finał Atom - Tauron. Myślałam, że to Muszynianka zajmie miejsce w wielkim finale. Po raz kolejny okazało się, że nie zawsze wygrywają budżety. Czasem opłaca się zrobić po prostu fajny skład i dobrze, konsekwentnie i długo pracować, co pokazał chociaż dąbrowski MKS. To daje sukces - uznała była trenerka Budowlanych Łódź.
Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!