Katarzyna Skorupa, Aluprof: Wiedziałyśmy, że musimy wyjść skoncentrowane i grać od początku do końca, bo to był mecz ostatniej szansy dla Centrostalu. Udało się zachować taktykę, może były pojedyncze postoje, ale generalnie było bardzo dobrze. Wydaję mi się, że wszystkie zagrałyśmy bardzo fajne spotkanie i udało nam się poprawić wynik z wczoraj - miałyśmy dziś 23 bloki w trzech setach. Cieszymy się ze zwycięstwa i życzymy bydgoszczankom powodzenia.
Mariusz Wiktorowicz, trener Aluprofu: W tym play-offie naprawdę musieliśmy się napracować, żeby awansować do półfinału. Centrostal jest wymagającym przeciwnikiem i pokazał to w lidze i tych ostatnich meczach. Mój zespół lepiej dziś wytrzymał kondycyjnie, wczorajsze spotkanie dużo kosztowało oba zespoły. To, co sobie dziś zakładaliśmy, udało nam się w 100%. Popełniliśmy bardzo mało błędów. Cieszy mnie ta współpraca blok - obrona, a przede wszystkim blok. Mamy teraz przed sobą krótki odpoczynek i trzeba przygotowywać się do spotkań półfinałowych.
Joanna Kuligowska, Centrostal: Nie możemy zapominać, że Aluprof to mistrz Polski i rywalki wyszły dziś bardzo skoncentrowane. Nasz mecz od początku się nie układał, kiedy straciłyśmy pięć punktów z rzędu i tak to się ciągnęło. Nie realizowałyśmy tego, co zakładałyśmy. Bielszczanki dobrze nas czytały, miały dużo bloków, my nie mogłyśmy skończyć ataków i trochę nam siadło przyjęcie. Pozostaje tylko pogratulować i życzyć powodzenia w dalszych rozgrywkach.
Piotr Makowski, trener Centrostalu: Nie zgodziłbym się, że nie wytrzymaliśmy kondycyjnie. Wczorajszy mecz dużo nas kosztował i bardziej tutaj głowa siadła. W Bielsku drugi mecz zagraliśmy bardzo dobrze i dziś rywalki nie popełniły tego błędu grzechu i nie zlekceważyły nas. Posiadając na każdej pozycji lepsze zawodniczki wykazały swoją wyższość. W zespole z Bielska roi się od siatkarek, które grały w reprezentacji Polski i dzisiaj po prostu zagrały to, co potrafią. Dla mojego zespołu również podziękowania za podjęcie walki przy stanie 18:18 w drugim i trzecim secie. Na zagrywkę weszła wtedy Anna Werblińska i zrobiła tą kilkupunktową różnicę na korzyść swojego zespołu.