Problemy finansowe Pronaru Parkiet Hajnówka o mały włos nie spowodowały zniknięcia tego zespołu z siatkarskiej mapy Polski. Po spadku ekipy z Podlasia do II ligi, mimo trudnej sytuacji najważniejsi sponsorzy pozostali jednak z klubem, czego nie można było powiedzieć o siatkarzach, którzy w większości pożegnali się z zespołem. W związku z tym w Hajnówce, przed startem tegorocznych rozgrywek, zdecydowano się postawić na młodych zawodników, którzy mieli za to mniejsze wymagania finansowe.
Po sporej rewolucji kadrowej kibice Pronaru obawiali się o postawę swojego zespołu i z troską patrzyli w przyszłość klubu. Rzeczywistość nie okazała się dla nich jednak aż tak brutalna, jak się spodziewali. Zbudowany na prędce zespół z Podlasia w rozgrywkach II ligi zajął dobre, szóste miejsce. - Mogę śmiało powiedzieć, że jestem zadowolony ze zdobytego szóstego miejsca, chociaż mogłoby być lepiej. Przecież niewiele brakowało, a moglibyśmy być nawet na czwartym miejscu - powiedział Kurierowi Porannemu trener Pronaru, Paweł Blomberg. - Niestety uniemożliwiły nam to kontuzje i choroby. Wiadomo jednak, że drużyna powstała praktycznie w ostatniej chwili, na co w dużej mierze miały wpływ kwestie finansowe, dlatego też możemy być zadowoleni - kontynuował rozmowę.
Jak informuje Kurier Poranny, po kilkunastu dniach przerwy siatkarze Pronaru powrócili niedawno do wspólnych treningów. Na razie nie wiadomo jednak jak będzie wyglądać przyszłość klubu. Wszystko ma zależeć od hojności sponsorów.