LM grupa E: Kolejny raz nie pomogła własna hala

Własna hala nie służy jak na razie wszystkim drużynom w grupie E Ligi Mistrzów. Tak jak przed tygodniem, również i tym razem to przyjezdne zespoły były górą w bezpośrednich starciach. Fenerbahce 3:1 ograło Tours VB, natomiast gładko z Sisleyem w Treviso rozprawił się Lokomotiv Biełgorod.

W tym artykule dowiesz się o:

Fenerbahce Stambuł przyjeżdżało do Tours po przegranej przed własną publicznością z Sisleyem 2:3. Po pierwszym secie zanosiło się na kolejną porażkę ekipy z Ivanem Miljkoviciem czy Leonelem Marshallem w składzie. Gracze ze Stambułu przegrali pierwszego seta 21:25, mimo iż prowadzili w pewnym momencie 16:14.

Drugi set to już koncertowa gra Fenerbahce. Bezapelacyjne prowadzenie 8:4, 16:11 dało ostatecznie wygraną gościom do 22. Niezawodny w ataku był Miljković (24 punkty), a wspierał go Tomislav Cosković (na 17 ataków 11 skutecznych). Swoje dorzucił Leonel Marshall (16) i w trzeciej odsłonie ponownie 25:22 triumfowało Fenerbahce. W czwartym secie Francuzi próbowali jeszcze doskoczyć rywala (19:21), ale tego dnia to drużyna turecka była lepsza. W Tours VB najlepiej punktował Earvin Ngapeth (20).

Tours VB - Fenerbahce Stambuł 1:3 (25:21, 22:25, 22:25, 23:25)

Tours: Loic de Kergret, Earvin Ngapeth, David Konecny, Petr Konecny, Jean Stéphane Tolar, Bogdan Olteanu, Alexis Gonzalez (libero) oraz Horacio D'Almeida, Loic Geiler.

Fenerbahce: Tomislav Cosković, Ivan Miljković, Andrija Gerić, Arslan Eksi, Emre Batur, Leonel Marshall, Ramazan Serkan Kilic (libero) oraz Burak Yavuz, Izzet Kartaltepe.

Po dość niespodziewanej porażce u siebie z Tours VB gracze Lokomotiwu Biełgorod pojechali do Treviso na mecz z Sisleyem. Nie spodziewali się chyba, że tak szybko wyjadą z Włoch. Spotkanie bowiem poza pierwszym setem prowadzone było pod dyktando równo grających Rosjan. Tylko w pierwszej partii walka była wyrównana do końca seta, który zakończył się na przewagi wynikiem 27:25 dla Lokomotiwu. Gracze z Biełgorodu mieli wprawdzie piłkę setową przy stanie 23:24, jednak zablokowany został Taras Chtiej.

W drugiej odsłonie ton grze nadawali Rosjanie, w których szeregach tym razem zabrakło Aleksandra Kosariewa. Tę odsłonę Rosjanie wygrali do 20. Najkrótsza, bo trwająca ledwie 22 minuty była trzecia odsłona. Wprawdzie na pierwszej przerwie technicznej prowadził Sisley 8:7, lecz wkrótce zrobiło się 13:21. Duża w tym zasługa zwłaszcza świetnie dysponowanego, doświadczonego Stanisława Dinejkina, zdobywcy 15 "oczek". 17 punktów dorzucił Dmitrij Ilinycz. Najlepiej wśród gospodarzy punktował Holender Robert Horstink (14).

Sisley Treviso - Lokomotiv Biełgorod 0:3 (25:27, 20:25, 15:25)

Sisley: Gabriele Maruotti, Novica Bjelica, Rob Bontje, Pierre Pujol, Robert Horstink, Alessandro Fei, Alessandro Farina (libero) oraz Jiri Kovar, Dante Boninfante, Samuele Papi, Giorgio de Togni.

Lokomotiv: Taras Chtiej, Dmitrij Muserski, Siergiej Bagrej, Dmitrij Ilinycz, Stanisław Dinejkin, Aleksiej Syczew, Gleb Kaszitsyn (libero) oraz Maksim Zigałow.

Tabela grupy E Ligi Mistrzów

M.ZespółMeczePunktySety
1 Lokomotiv Biełgorod 2 4 5:3
2 Fenerbahce Stambuł 2 4 5:4
3 Tours VB 2 2 4:5
4 Sisley Treviso 2 2 3:5