LM: Ubiegłoroczny tryumfator na kolanach! - relacja z meczu Skra Bełchatów - Trentino BetClic

Skra Bełchatów stanęła na wysokości zadania i wygrała w trzech setach z mistrzami Włoch z Trydentu. Tym samym najlepszy polski zespół po dwóch meczach Ligi Mistrzów nie stracił jeszcze ani jednego seta.

Środowy pojedynek drugiej kolejki Ligi Mistrzów Skry Bełchatów z Trentino BetClic już od dawna elektryzował kibiców siatkówki w całej Polsce. Można powiedzieć, że w łódzkiej Arenie spotkali się starzy znajomi, bo obie drużyny grały w zeszłym roku w finale Klubowych Mistrzostwa Świata. Lepszy wtedy okazał się zespół z Trydentu, ale Skra zrewanżowała się w 100 procentach.

Mecz rozpoczął się od walki punkt za punkt, ale jeszcze przed przerwą techniczną włoski zespół wypracował sobie dwupunktową przewagę. Skra nie dała jednak odskoczyć rywalom i po skutecznym ataku Bartosza Kurka był już remis 9:9. Kolejne akcje to zacięta rywalizacja na siatce i dobra gra w obronie obu zespołów. Po drugiej przerwie technicznej bełchatowianie zdołali wypracować dwupunktową przewagę, ale po ataku Jana Stokra Trentino doprowadziło do remisu 20:20. Kibice w łódzkiej Arenie już do końca tej partii oglądali grę na wysokim i wyrównanym poziomie, ale w końcówce siatkarze zaczęli popełniać błędy w najważniejszych momentach. Obronną ręką wyszli z tego mistrzowie Polski, którzy po ataku Mariusza Wlazłego wygrali 31:29.

Drugą partię Skra rozpoczęła od mocnego uderzenia, wychodząc na prowadzenie 4:0. Ta przewaga jednak szybko stopniała, bo kolejne trzy akcje wygrali siatkarze z Włoch. Bełchatowianie kolejną ofensywę przypuścili po przerwie technicznej, kiedy po bloku Marcina Możdżonka wygrywali 12:8. Siatkarze grali w tym secie falami, bo po skutecznym ataku Stokra Skra miała już tylko oczko przewagi (13:12). Podopieczni Jacka Nawrockiego nie pozwolili przyjezdnym rozwinąć bardziej skrzydeł i znowu odskoczyli na bezpieczną przewagę. Skra zdecydowanie dominowała w ataku, prowadząc już 20:14. Szkoleniowiec Trentino próbował ratować sytuację kilkoma zmiana i na boisku pojawił się m.in. Łukasz Żygadło, ale nie zmieniło to już obrazu gry. Skra wygrała 25:18 i tylko set dzielił ją od końcowego sukcesu.

Początek trzeciego seta pokazał jednak, że o zwycięstwo Skry nie będzie wcale tak łatwo. Trentino postawiło twardy opór i na pierwszej przerwie technicznej prowadziło już dwoma punktami. Po skutecznym ataku Mateja Kazijskiego przewaga gości wzrosła do trzech oczek i trener bełchatowian poprosił o czas. Reprymenda szkoleniowca Skry na niewiele się zdała, bo jego podopieczni po powrocie na boisko zepsuli cztery zagrywki pod rząd. Gospodarze niesieni dopingiem polskiej publiczności zdołali jednak dogonić rywali i po ataku Daniela Plińskiego Skra wyszła na prowadzenie 17:16. Nie zdeprymowało to jednak mistrzów Włoch, którzy wygrali kolejne cztery akcje. Skra szybko skontrowała i doprowadziła do remisu 21:21. W kluczowym momencie dobrze na siatce zagrał Michał Winiarski, który wyprowadził swój zespół na prowadzenie 23:22. Gospodarze nie wypuścili już takiej szansy z rąk, w ostatniej akcji zablokowali Stokra i wygrali 25:22

PGE Skra Bełchatów - Trentino BetClick 3:0 (31:29, 25:18, 25:22)

Skra: Możdżonek, Wlazły, Pliński, Kurek, Winiarski, Falasca, Zatorski (libero) oraz Antiga, Woicki

Trentino: Birarelli, Kazijski, Juantorena, Raphael, Stokr, Sala, Bari (libero) oraz Della Lunga, Żygadło, Stefanow, Collaci (libero), Garcia Pirres

Komentarze (0)