Cenne trzy punkty gospodarzy - relacja ze spotkania Delecta Bydgoszcz - Indykpol AZS Olsztyn

W meczu zamykającym trzecią kolejkę PlusLigi spotkały się dwie ekipy z aspiracjami do pierwszej szóstki po fazie zasadniczej. Oba zespoły prezentowały dotąd nierówną formę, notując obok zwycięstw spektakularne porażki. Tym razem w tym ważnym dla obu ekip spotkaniu trzy cenne punkty zainkasowali gospodarze. Mimo zaciętych końcówek to oni wykazali się większą dojrzałością i popełnili mniej błędów. Olsztynianie wyjeżdżają z Bydgoszczy z niczym.

Spotkanie rozpoczęło się uroczyście, a mianowicie od odegrania przez trębacza hymnu miasta Bydgoszczy. Ten akt ma towarzyszyć wszystkim meczom rozgrywanym przez Delectę na własnym boisku. Pierwszy punkt w spotkaniu powędrował do olsztynian po autowym ataku Dawida Konarskiego. W początkowej fazie oba zespoły sporo myliły się w ataku lub były blokowane i mecz toczył się w sposób wyrównany.

Na pierwszą przerwę techniczną to gospodarze schodzili z minimalną przewagą jednego punktu po udanym ataku Antti Siltali z szóstej strefy. Tuż po przerwie w zespole bydgoszczan Martina Sopko zmienił Wojciech Serafin, który szybko "zameldował się" skutecznym atakiem z lewego skrzydła. W tej fazie meczu nie błyszczał atakujący gości, Marcel Gromadowski, któremu zdarzało się atakować poza plac gry lub nadziewać na blok. Kiedy także Paweł Siezieniewski wyrzucił piłkę w aut, Delecta uzyskała większą przewagę (15:12). Po chwili na boisku w miejsce Gromadowskiego pojawił się Wojciech Winnik. Nie zdało się to na wiele, bowiem on także nie popisywał się skutecznym atakiem. Przewaga bydgoszczan rosła. Grali uważnie zarówno w bloku jak i w obronie, byli skuteczniejsi w ataku i na kontrach. Wygrali pierwszą partię dość spokojnie różnicą pięciu punktów.

W drugiej Gromadowski powrócił na boisko. Ona również rozpoczęła się od walki punkt za punkt. Było wiele walki i przedłużonych wymian. Jednak gospodarze w dalszym ciągu byli nieco skuteczniejsi w ataku, co przy determinacji w obronie i dobrych zagrywkach Siltali dało im dwupunktową przewagę na pierwszej przerwie technicznej. Po emocjonującej akcji Akademicy szybko zdołali wyrównać na 8:8. Jednak cały czas pokutował ich grzech podstawowy, mianowicie słaba skuteczność w ataku, mimo dobrej gry rozgrywającego Kerta Toobala. Znów pojawiła się dwupunktowa przewaga gospodarzy. Trener Mariusz Sordyl spróbował to poprawić wprowadzając na boisko Tomasza Tomczyka w miejsce Siezieniewskiego.

Jednak to głównie gra środkowych AZS-u spowodowała wyrównanie i wyjście na prowadzenie po drugiej przerwie technicznej. Przy stanie 18:15 dla gości trener Waldemar Wspaniały postanowił przerwać tę serię i wziął czas. Do boju został wysłany Stanisław Pieczonka. Gospodarze podnieśli się po chwili słabości i wyszli na prowadzenie 21:20. Olsztynianie w dalszym ciągu nie potrafili wykorzystywać kontrataków, w czym celowali Gromadowski i Tuia. Blok na Tomczyku świeżo wprowadzonego na boisko Grzegorza Szymańskiego dał bydgoszczanom piłkę setową (24:22).

Ale to nie był koniec emocji. Trudna zagrywka Siezieniewskiego wymusiła błąd rozegrania i stan seta wyrównał się na 24:24. W kolejnej akcji wreszcie nie zawiódł Gromadowski, który wykorzystał kontratak i dał zespołowi piłkę setową. Jednak w niezwykle emocjonującej końcówce to gospodarze lepiej wytrzymali presję. Mimo kilku piłek setowych dla AZS-u to Delecta wyszła zwycięsko z tej partii, a bohaterem był Stanisław Pieczonka, który najpierw skutecznie zaatakował, a potem popisał się asem serwisowym.

Stracona szansa na zwycięstwo w drugiej partii nieco zaważyła na grze Akademików od początku partii numer trzy. Świetnie grający Antti Siltala szybko dał gospodarzom kilkupunktową przewagę. Ciągle mylący się w ataku Tuia został zmieniony przez Wojciecha Ferensa, od początku na boisku pozostawał Winnik. Olsztynianie próbowali podjąć walkę, zbliżając się do rywali na jeden punkt (10:11), a potem wyrównując (14:14), głównie za sprawą skutecznego bloku i gry środkowych w ataku.

W tym spotkaniu to jednak gospodarze byli drużyną dojrzalszą i skuteczniejszą. W końcowej fazie tego seta Akademicy kilkukrotnie mieli szansę na prowadzenie, ale to bydgoszczanie wygrywali większość emocjonujących, długich akcji. Sama końcówka jako żywo przypominała tę z partii drugiej. Gra toczyła się na przewagi. AZS w pewnym momencie wyszedł na prowadzenie po zablokowaniu Szymańskiego i miał kilka piłek setowych. Nie potrafił jej wykorzystać, a kluczem do zwycięstwa gospodarzy okazała się źle przyjęta zagrywka przez olsztynian. W ten sposób Delecta zainkasowała bezcenne trzy punkty na swoim boisku.

Delecta Bydgoszcz - Indykpol AZS UWM Olsztyn 3:0 (25:20, 31:29, 30:28)

Delecta: Antti Siltala, Michal Masny, Martin Sopko, Wojciech Jurkiewicz, Dawid Konarski, Krzysztof Andrzejewski (libero) oraz Wojciech Serafin, Stanisław Pieczonka, Grzegorz Szymański, Piotr Lipiński, Michal Cerven

Indykpol AZS: Toobal, Tuia, Siezieniewski, Gromadowski, Cedić, Gunia, Mierzejewski (libero) oraz Wociech Winnik, Wojciech Włodarczyk, Tomasz Tomczyk, Wojciech Ferens

MVP: Antti Siltala

Źródło artykułu: