Początek pierwszego seta nie zapowiadał późniejszej wysokiej wygranej miejscowych. Najpierw walka długo toczyła się punkt za punkt, a później przewagę uzyskała nawet Delecta. Po dwóch nieudanych atakach Akademików, najpierw Dawida Murka, a później Piotra Nowakowskiego przyjezdni wyszli na prowadzenie 9:7. Chociaż Akademicy wyrównali na 11:11, przy atomowej zagrywce Dawida Konarskiego, który dość niespodziewanie wywalczył sobie miejsce w wyjściowej szóstce kosztem Grzegorza Szymańskiego, Delecta jeszcze przed drugą przerwą techniczną zbudowała sobie trzypunktowe prowadzenie (12:15).
Gospodarze jednak nawet nie myśleli odpuszczać i przypomnieli sobie, jak rok temu, na inaugurację sezonu rozbili AZS Olsztyn zagrywką i wygrali 3:0. Fantastyczną passę w polu serwisowym miał Łukasz Wiśniewski. AZS przy jego serwisie zdobył siedem punktów z rzędu i wyszedł na prowadzenie 20:16. W końcówce bydgoszczan zagrywką dobili jeszcze Bartosz Janeczek i Jakub Oczko i było po secie.
Lepszego otwarcia, niż w drugiej partii, Akademicy nie mogli sobie wymarzyć. Set się bowiem jeszcze na dobre nie zaczął, a już prowadzili 5:1, a do pierwszej przerwy technicznej zbudowali sobie już 5 punktową przewagę. Chociaż po asie Martina Sopki Delecta zbliżyła się do AZS na dwa oczka (11:9), miejscowi nie pozwolili rywalowi na więcej. Fabian Drzyzga szybko dwa razy pod rząd uruchomił na prawym skrzydle Bartosza Janeczka i ekipa spod Jasnej Góry odskoczyła na 14:10.
Jak się później jednak okazało, były to tylko miłe złego początki, w końcówce bowiem niespodziewanie przebudziła się ekipa z Bydgoszczy. Dzięki świetniej grze blokiem Delecta nie tylko dogoniła rywala, ale wyszła nawet na prowadzenie 22:21. Będący wyraźnie na fali przyjezdni, a zwłaszcza Fin Antti Siltala, dość niespodziewanie rozstrzygnęli na swoją korzyść seta numer dwa, wygrywając do 23.
Bydgoszczanie wyraźnie wrócili do gry, a podrażnieni takim obrotem sprawy miejscowi nienajlepiej rozpoczęli trzecią partię. W ekipie Akademików widać było sporą nerwowość, która skutkowała autowymi atakami i pozwalała Delekcie utrzymywać nieznaczne prowadzenie. Akademicy ochłonęli dopiero po pierwszej przerwie technicznej i w pewnym momencie, po zdobyciu trzech punktów z rzędu, przeważali nawet 14:13. Było jednak to ostatnie prowadzenie miejscowych w tej partii. Podobnie jak w pierwszym secie, bydgoszczanie mieli świetny fragment gry przy zagrywce Konarskiego i odjechali rywalowi na 21:15. Tak dużej przewagi rywala AZS nie był już w stanie w tym secie zredukować.
W czwartej partii oba zespoły zafundowały swoim kibicom prawdziwą huśtawkę nastrojów. Początkowo walka toczyła się punkt za punkt. Pierwsi impas przełamali bydgoszczanie, którzy po dwóch świetnych serwisach Martina Sopko wyszli na prowadzenie 14:11. Kiedy wydawało się, że dla miejscowych wszystko jest już stracone, dzięki mądrej taktyce i wysokiej skuteczności Janeczka w ataku, Akademicy dogonili rywala i przełamali wynik na 18:17, a później wyszli na prowadzenie 22:18. Bardzo dobre zmiany dali Wojciech Gradowski i Jakub Oczko. Od stanu 14:16 AZS zdobył aż osiem punktów, podczas gdy rywale tylko dwa, co przesądziło o jego zwycięstwie w tym secie.
Bydgoszczanie zupełnie nie zrazili się niepowodzeniem w secie czwartym. Z impetem weszli w tie-breaka i szybko odskoczyli na 4:1. Chociaż w pewnym momencie AZS zbliżył się do rywala na oczko, przy zmianie stron przyjezdni ponownie mieli trzy punkty przewagi. Delekta wyraźnie przeważała nad rywalem w tej odsłonie spotkania. Bydgoszczanom, grającym na większym luzie, sprzyjało również szczęście, bo Siltala, który z końcowej linii boiska zdołał przebić piłkę piętą na drugą stronę siatki. Gra częstochowian wyraźnie posypała się w końcówce i w efekcie Delecta wygrała 15:10 i w całym meczu 3:2.
Tytan AZS Częstochowa - Delecta Bydgoszcz 2:3 (25:19, 23:25, 18:25, 25:19, 10:15)
AZS: Drzyzga, Janeczek, Wiśniewski, Nowakowski, Gierczyński, Murek, Dębiec (libero) oraz Oczko, Gradowski, Hrazdira, Sobala, Hebda
Delecta: Masny, Sopko, Jurkiewicz, Wrona, Siltala, Konarski, Andrzejewski (libero) oraz Pieczonka, Serafin, Szymański, Lipiński
MVP: Dawid Konarski (Delecta)