Polscy siatkarze w niedzielę rozegrali ostatnie spotkanie przed rozpoczęciem misji Paryż 2024. Zawodnicy Nikoli Grbicia zmierzyli się w meczu towarzyskim w Ergo Arenie w Gdańsku z reprezentacją Stanów Zjednoczonych. Początek nie ułożył się po myśli gospodarzy, którzy przegrali dwie pierwsze partie. W trzech kolejnych byli już górą, co pozwoliło im wygrać 3:2.
Pojedynek z Amerykanami można podzielić na dwie części. Pierwsza partia co prawda przez dłuższy czas układała się po myśli Polaków, 10-punktowa seria rywali diametralnie zmieniła obraz meczu. W drugiej odsłonie również górowali rywale, ale gospodarze nie mieli argumentów, żeby im się postawić. Od trzeciego seta nasi siatkarze poprawili jednak swoją grę, a zawodnicy Johna Sperawa nieco obniżyli loty.
Biorąc pod uwagę statystyki z całego spotkania, nieco lepiej wypadli Amerykanie. Uwagę przykuwają przede wszystkim liczby, jeżeli chodzi o serwis. Polacy zanotowali sześć asów, ale dodatkowo zepsuli aż 22 zagrywki. Rywale posłali z kolei siedem punktowych zagrywek i popełnili 17 błędów w tym elemencie.
ZOBACZ WIDEO: dziejesiewsporcie: Niecodzienne obrazki z boiska. Bramkarz aż wziął się za łopatę
Mistrzowie Europy nie najlepiej spisali się również w przyjęciu. Wykręcili bowiem 37 proc. pozytywnego i 24 proc. perfekcyjnego odbioru (43 proc. pozytywnego, 23 proc. perfekcyjnego u przeciwników). Głównie ten element zaważył, że w dwóch pierwszych odsłonach górą byli siatkarze zza oceanu.
Jeżeli chodzi o atak, różnice nie były aż tak dostrzegalne. Polacy skończyli 57 piłek, grając na 44 proc. skuteczności. Dla porównania Amerykanie zanotowali 61 punktowych zbić (45 proc.) Jedynym elementem, w którym Polacy górowali nad zawodnikami Sperawa, był blok. Gospodarze zaprezentowali bardzo dobrą grę na siatce i zanotowali 15 "czap" przy 11 rywali.
Warto zwrócić jeszcze uwagę na indywidualne statystyki. Jeżeli chodzi o liderów, to górą był Matthew Anderson. Atakujący zdobył 21 punktów w tym elemencie, grając na 47-procentowej skuteczności, ale przy okazji popełnił cztery błędy. Nieco słabiej wypadł Bartosz Kurek, który skończył 18 ataków (40 proc. skuteczności, jeden błąd). Było to jednak jedno z najlepszych spotkań naszego kapitana w tym sezonie, co może napawać optymizmem.
Dobry mecz rozegrał również przyjmujący Kamil Semeniuk, który zdobył w ofensywie 15 punktów (44 proc.). Solidnie zaprezentował się także środkowy Jakub Kochanowski. Skończył on osiem ataków (67 proc. skuteczności), nie popełniając przy okazji żadnego błędu. W bloku liderem naszej drużyny był z kolei rozgrywający Marcin Janusz, który 4-krotnie zatrzymał rywali.
Zobacz także:
Być stabilnym jak Fornal. "Nie mam folii bąbelkowej"
Światowe media o tym, co stało się w meczu Polska - USA
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)