Derby Łodzi nie zawiodły. Niespodzianka po pięciosetowej bitwie

PAP / Marian Zubrzycki / Na zdjęciu: mecz ŁKS Commercecon Łódź - Grot Budowlane Łódź
PAP / Marian Zubrzycki / Na zdjęciu: mecz ŁKS Commercecon Łódź - Grot Budowlane Łódź

Grot Budowlane są bliżej awansu do półfinału Tauron Ligi. W pierwszym spotkaniu ćwierćfinałowym udało im się pokonać ŁKS Commercecon. Derby Łodzi nie zawiodły, bo o końcowym wyniku zadecydował tie-break.

W ćwierćfinale Tauron Ligi jedną z par stworzyły dwa zespoły z Łodzi. Faworytem tej rywalizacji wydaje się być ŁKS Commercecon, w końcu to on w poprzednim sezonie zdobył mistrzostwo Polski. Plusem dla Grot Budowlanych było jednak to, że z niewiadomych przyczyn w kadrze rywalek zabrakło podstawowej atakującej Valentiny Diouf.

Od startu lepiej spisywały się przyjezdne, które szybko wyszły na prowadzenie 3:0. Na szczególną uwagę zasługiwał blok, który sprawił, że przewaga Budowlanych jeszcze bardziej wzrosła (11:5). Jednak cztery punkty z rzędu zdobył ŁKS, a po skończonej kontrze przez Amandy Campos mieliśmy remis 12:12.

Mimo że trzy kolejne punkty zostały zdobyte przez Budowlane, to rywalki odpowiedziały tym samym. Wyrównana gra utrzymała się do samego końca, przez co w kluczowym momencie miał miejsce remis 23:23. Wówczas jednak w ataku nie zawiodła Małgorzata Lisiak, a przechodzącą piłkę wykorzystała Kinga Różyńska i podopieczne Macieja Biernata zwyciężyły na inaugurację.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za gol! Gdzie był w ogóle bramkarz?

Po zmianie stron początkowe akcje należały do Budowlanych, ale Julita Piasecka zadbała o tym, by ŁKS wrócił i wyszedł na prowadzenie (6:4). Jej znakomita przełożyła się na to, że ełkaesianki odskoczyły na 10:5.

Nie zrobiło to jednak wrażenia na "przyjezdnych", bo te konsekwentnie wracały. Dwa asy serwisowe z rzędu Mackenzie May sprawiły, że Budowlane doprowadziły do remisu 15:15. Udało im się nawet dołożyć kolejne punkty, przez co zrobiło się 17:15.

W końcową fazę Budowlane wchodziły z przewagą (20:17). Ale od tego momentu sześć punktów z rzędu zdobył ŁKS, a wykorzystana kontra i udany blok Aleksandry Gryki sprawił, że zrobiło się właśnie 23:20. Mimo że ełkaesianki miały dwie piłki setowe, to ostatecznie doszło do gry na przewagi. Ta jednak była krótka, bo rozstrzygnął ją duet Campos-Piasecka (26:24).

Na początku kolejnej partii obraz gry był odwrotny do tego z poprzedniej. Najpierw lepiej spisywały się "gospodynie", a później zarysowała się przewaga rywalek. Zacięta walka trwała do połowy seta, kiedy to Budowlane odskoczyły na 11:8.

Od tego momentu ŁKS dwukrotnie złapał kontakt, ale przeciwniczki raz po raz były w stanie budować większą przewagę. Ostatecznie kluczowa okazała się seria Budowlanych, po której prowadziły 23:19. Problemy ełkaesianek w ataku poskutkowały tym, że po zagraniu May set dobiegł końca (21:25).

Trzeba przyznać, że na parkiecie dobrze zaaklimatyzowała się Alagierska-Szczepaniak. To ona nadawała ton rywalizacji w kolejnym secie i było widać, że ŁKS nie da łatwo za wygraną (5:3). Kilkukrotnie Budowlane były w stanie złapać kontakt, ale do remisu ostatecznie nie doprowadziły wcale.

U "przyjezdnych" problemem było szczególnie przyjęcie. Roberta Ratzke swoimi zagrywkami zadbała o to, by jej zespół odskoczył na 19:15. Rywalki nie były w stanie nic wskórać, przez co zamiast zakończenia meczu, doszło do tie-breaka po triumfie ŁKS-u do 22.

W decydującej odsłonie rywalizacji miejsca na błędy nie było. May nie zawodziła i Budowlane prowadziły 4:2, ale rywalki trzymały kontakt. Zmieniło się to, gdy asa serwisowego posłała Kinga Różyńska (8:5). Jednak od tego momentu podopieczne Biernata nie były tak samo skuteczne w ofensywie, przez co momentalnie ŁKS doprowadził do remisu (8:8).

Wówczas jednak nastąpił zwrot akcji. Budowlane rozkręciły się na dobre i zaczęły punktować raz po raz. Efekt? Prowadzenie 12:8 i autostrada do końcowego triumfu. W ofensywie nie zawodziła Jelena Blagojević, a po drugiej stronie w tym elemencie pojawił się problem. W efekcie to "przyjezdne" pokonały faworyzowany ŁKS po tym, jak kropkę nad "i" postawiła May (15:10).

26 marca dojdzie do rewanżu w tej rywalizacji i w przypadku, gdy zwyciężą Budowlane, zapewnią sobie miejsce w półfinale. Z kolei wygrana ŁKS-u sprawi, że dojdzie do trzeciego pojedynku.

Tauron Liga, 1. mecz ćwierćfinałowy:

ŁKS Commercecon Łódź - Grot Budowlani Łódź 2:3 (23:25, 26:24, 21:25, 25:22, 10:15)

ŁKS: Ratzke, Campos, Piasecka, Hryszczuk, Gryka, Witkowska, Maj-Erwardt (libero) oraz Alagierska-Szczepaniak, Dudek;

Budowlane: Wilińska, May, Blagojević, Bjelica, Lisiak, Różyńska, Łysiak (libero) oraz Łazowska, Mitrović, Sobiczewska.
MVP:

Małgorzata Lisiak (Grot Budowlane)

Komentarze (2)
avatar
wodnik64
22.03.2024
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Goowniany szkopski portal- nikt nie czyta, nikt nie komentuje.....opróccz volksdeusch-uw ....... 
avatar
steffen
22.03.2024
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Jak widać bez Diouf ŁKS może mieć duży problem.