MŚ, gr. B: Finowie zdobyli Spodek - relacja z meczu Finlandia - Korea

Reprezentacja Finlandii ku uciesze zgromadzonych kibiców w katowickim Spodku, odniosła drugie zwycięstwo podczas Mistrzostw Świata 2014.

Trener Tuomas Sammelvuo dokonał zmian w wyjściowej szóstce, dzięki czemu szansę na zaprezentowanie się otrzymał Matti Oivanen, który jeszcze w minionym sezonie występował na parkietach PlusLigi. Faworytami starcia byli Finowie, pomimo tego, że po I kolejce spotkań wyżej w tabeli plasowali się Koreańczycy. 
[ad=rectangle]
Po wyjściu na parkiet obu drużyn, widoczna była różnica pomiędzy zawodnikami. Suomi byli wysocy i dobrze zbudowani, dzięki czemu błyskawicznie odskoczyli rywalom, stawiając szczelne bloki. Koreańczycy na początku wydawali się speszeni tym, co pokazali fińscy kibice podczas odegrania hymnu narodowego. Azjaci takiego wsparcia nie mieli, ale błyskawicznie pozbierali się i zaprezentowali swoje atuty: szybkość, skoczność i zwinność.

Jeżeli Finowie nie kończyli pierwszej akcji, to punkt w większości przypadków trafiał na konto Korei. Jedną z dłuższych akcji sprytnie zakończył Min-Ho Choi, dając kolegom impuls do odrabiania strat. Ogromne problemy z kończeniem akcji miał Urpo Sivula, ale w końcówce seta wystarczyła solidna zagrywka, dzięki czemu Finowie nie pozwolili się dogonić i sięgnęli pewnie po pierwszą partię.

Cokolwiek podczas przerwy usłyszeli Azjaci od swojego trenera Kiwona Parka - podziałało. Koreańczycy błyskawicznie zbudowali przewagę, a Suomi potrafili znaleźć recepty na szybkie ataki Yung-Suk Shina. Druga odsłona była pełna błędów z obu stron, tuż przed drugą regulaminową przerwą Finowie wyrównali i walka toczyła się praktycznie punkt za punkt. Pierwszego setbola (24:23) mieli Koreańczycy, ale Myung-Geun Song zepsuł zagrywkę. Dwie kolejne akcje, to zupełny kataklizm w wykonaniu Azjatów, którzy całkowicie stracili koncentrację w kluczowym momencie. Wystarczyło, że Finowie przebijali piłkę na drugą stronę, a rywale dwukrotnie popełnili fatalne błędy.

Po powrocie na parkiet po 10-minutowej przerwie, Finowie znokautowali przeciwników, którzy całkowicie stracili ducha walki. Podczas pierwszej przerwy technicznej na tablicy widniał wynik 8:1, a w polu zagrywki miażdżył Olli Kunnari. Koreańczycy nie radzili sobie z przyjęciem, nie byli nawet w stanie nawet ustawić bloku. Ich rozpaczliwe próby nawiązania walki, Suomi przerywali kolejnymi udanymi akcjami. Już w połowie seta trzy tysiące zgromadzonych w katowickim Spodku fińskich kibiców rozpoczęło fetę, nie wierząc, że ich ulubieńcy mogliby przegrać ten mecz. Spotkanie zakończyła seria... trzech zepsutych zagrywek.

Finlandia - Korea Południowa 3:0 (25:22, 26:24, 25:15)

Finlandia: Esko, Siltala, Sivula, Kunnari, Ma. Oivanen, Lehtonen, Kerminen (libero) oraz Ojansivu, Tervaportti, Mi. Oivanen

Korea: Song, Shin, Lee, Kwak, Choi, Seo, Bu (libero) oraz Jeon, Park, Han

Źródło artykułu: